A oto pierwsza notka, życzę miłego czytania ;D
Prolog
W największym budynku Konoha-gakure siedział pewien blondyn i przygotowywał się do największego wyzwania w swoim życiu. Jego żona, Kushina za kilka godzin będzie rodzić.
Ale nie do tego się przygotowywał, nie, do tego był gotowy. Przygotowywał się do utrzymywania pieczęci swojej żony.
-Kami-sama. - powiedział blondyn - A co jeśli się nie uda, co jeśli Kyuubi się uwolni. - Minato miał wątpliwości czy da radę, tak, on Żółty Błysk Konohy, Yondaime Hokage bał się.
-Wtedy wyślemy do walki wszystkich naszych shinobi. - odpowiedział wchodzący do biura Sandaime Hokage, Hiruzen Sarutobi - I pokonamy go.
-Może masz rację Sarutobi-sama - odpowiedział Minato - ale boje się że nie dam rady utrzymać pieczęci.
-I mówisz to ty? Osoba która jest lepsza w fuinjutsu od ludzi z Klanu Uzumaki - bardziej stwierdził niż zapytał starzec.
-Ale czakry mam mniej. - powiedział blondyn
-Wystarczająco dużo by utrzymać pieczęć przez kilka godzin, - Sarutobi zaczął się denerwować tą kłótnią - zresztą będzie z wami jeszcze Biwako i oddział ANBU.
-Chyba masz rację Sandaime-sama - odpowiedział Minato po chwili - ale mam jakieś złe przeczucia.
-Za bardzo się stresujesz tym że będziesz ojcem. - odpowiedział z uśmiechem na twarzy.
*********
-To już za kilka godzin - powiedziała lekko zestresowana Kushina .
-Przestań się tak stresować.
-Łatwo ci mówić Mikoto.
-Ja w przeciwieństwie do ciebie jestem już po dwóch porodach. - odgryzła się Mikoto.
-Ale ty nie jesteś jinchuuriki. Jeśli pieczęć zostanie przerwana ...
-Nie zostanie. - uspokoiła ją Uchiha - nie zapominaj że twój mąż jest lepszy w fuinjutsu od ciebie, spatkobiercy Klanu Uzumaki.
-Może masz rację - odetchnęła rudowłosa.
-W zamian powiesz mi jak nazwiecie bliźniaki. - odpowiedziała.
-Wiesz że jesteś upierdliwa?
-Wiem. - odpowiedziała śmiejąc się - To jak?
-No niech ci będzie - zniechęcona Kushina powiedziała - Nazwiemy ich Naruto i Menma.
*********
Wieczorem
Przyj Kushina, przyj - krzyczała Biwako, poród zaczął się pół godziny temu a Kushina była już u kresu sił.
"Dasz sobie radę, Kushina" - pomyślał Minato.
Po kilku minutach było już słychać płacz dzieci.
-Byłaś wspaniała, kochanie - powiedział do żony Minato
-Przestań ... mi ... prawić ... komplementy ... i ... zapieczętuj ... go - powiedziała, dysząc do Minato.
-Już się ro... - naglę w jego stronę poleciała zakrwawiona Biwako.
-Co jest do cholery?!
-Yondaime Hokage, Minato Namikaze odsuń się od Niidaime Jinchuuriki Kyuubiego no Kitsune - zagroził zamaskowany mężczyzna trzymając kunai przy szyi Naruto.
-Naruto!!!
-U-uspokuj się dobrze? - powiedział Minato
-Ja w przeciwieństwie do ciebie jestem spokojny - powiedział podrzucając Naruto do góry i skacząc za
nim z kunaiem wycelowanym w jego szyję. Minato rzucił w jego stronę kunai w myślach mówiąc "Hiraishin no jutsu" , pojawił się obok Naruto i odbił kunai zamaskowanego. Kiedy złapał Naruto nagle poczuł swąd spalenizny, kiedy spojrzał na koc którym był owinięty Naruto, zamarł, znajdowały się tam wybuchowe notki.
Natychmiast złapał Menmę i Naruto i uciekł, a koc wyrzucił. Chata w której byli eksplodowała.
"Cholera" - pomyśla.
*********
-Czego ty chcesz?! - zapytała widząc że formuje on pieczęcie
-Kyuubiego.
-Po co ci ta bestia?
-Kiedy zdobędę go i pozostałe, stanę się bogiem tego świata. - odpowiedział ze stoickim spokojem
-C-co? - zdumiła się na jego słowa ( a kto by się nie zdziwił ;p )
-Wychodź ... KYUUBI!!!
Z Kushiny zaczęła się wylewać krwisto - czerwona czakra, która zaczęła przybierać formę lisa.
-Ty ... jesteś UCHIHA MADARA!!! - wrzasnął lis.
Gdy Kushina usłyszała jak Kyuubi nazwał zamaskowanego, zbladła.
-T-to ...To jest niemożliwe!!! - wrzasnęła na całe gardło
-A jednak prawdziwe... A teraz zabij ją... Kyuubi.
-Nie... wrahg - warknął i zaatakował jednak przed uderzeniem Madara zauważył błysk pod łapą.
-Szybki jest.
*********
-Zaczekaj z dziećmi na mnie. Dobrze? - powiedział Minato
-P-proszę uważaj - powiedziała ruda - ten człowiek to ... Uchiha Madara
Minato zaniemówił.
-On chce zdobyć wszystkie biju, nie pozwól mu na to.
-Dam radę "mam nadzieję".
*********
-KATON: GOKAKYU NO JUTSU!!! - w stronę Minato poleciała olbrzymia kula ognia.
-Fuuton: Juha Sho!
-Jesteś naprawdę niezły Yondaime ale zobaczymy jak poradzisz sobie z tym...
KATON: BAKUFUU RANBU!!! - w stronę blondyna poleciało coś podobnego do ognistego tornada
"Cholera, co to za jutsu, nawet w spisie jutsu katon Uchiha nie ma czegoś takiego, w takim razie... HIRAISHI NO JUTSU"
"To jutsu jest niesamowite... muszę być bardziej ostrożny"
-SHURIKEN KAGE BUNSHIN - na Uchihę poleciało około stu shurikenów.
-Co to ma być... KATON: GORYUKA NO JUTSU - ogromny ognisty smok poleciał na Minato topiąc po drodze shurikeny,w tym momencie Madara wyczuł czyjąś obecność za plecami, kiedy jednak się odwrócił został zaatakowany. Silny kopniak posłał go parę metrów do tyłu.
-Rasen Juha Reppu Sho!!! - w stronę zamaskowanego poleciał rasengan na ręce z niebieskiej czakry.
-Nieźle, ale... - przyzwał wachlarz bojowy i ustawił go do obrony, w chwili gdy jutsu Hokage go dosięgło krzyknął - UCHIHA GAESHI!!!
Atak Minato został wchłonięty, a następnie skontrowany taką samą mocą wybuchem.
"Jest za silny, muszę postawić wszystko na jedną kartę albo Kyuubi zniszczy Konohę."
Minato rzucił kunai w stronę Madary, gdy ten biegł w jego stronę. Sztylet przeleciał przez niego a gdy ten już miał chwycić Minato żeby go przenieść do innego wymiaru, ten zniknął.
"O cholera, ten kunai..." - nie zdążył skończyć przemyśleń gdyż poczuł ból w plecach.
-RASENGAN!!! - kiedy rasengan zniknął Minato dotknął pleców mężczyzny w myślach mówiąc
"Keiyaku fuin"
"Cholera, nie" - zaklął w myślach.
-Bądź pewny, że ja nie odejdę z pustymi rękami - powiedział i zniknął.
-Teraz, czas zapieczętować Kyuubiego - pomyślał i z łzą w oku ruszył po swoje dzieci.
-Jesteś naprawdę niezły Yondaime ale zobaczymy jak poradzisz sobie z tym...
KATON: BAKUFUU RANBU!!! - w stronę blondyna poleciało coś podobnego do ognistego tornada
"Cholera, co to za jutsu, nawet w spisie jutsu katon Uchiha nie ma czegoś takiego, w takim razie... HIRAISHI NO JUTSU"
"To jutsu jest niesamowite... muszę być bardziej ostrożny"
-SHURIKEN KAGE BUNSHIN - na Uchihę poleciało około stu shurikenów.
-Co to ma być... KATON: GORYUKA NO JUTSU - ogromny ognisty smok poleciał na Minato topiąc po drodze shurikeny,w tym momencie Madara wyczuł czyjąś obecność za plecami, kiedy jednak się odwrócił został zaatakowany. Silny kopniak posłał go parę metrów do tyłu.
-Rasen Juha Reppu Sho!!! - w stronę zamaskowanego poleciał rasengan na ręce z niebieskiej czakry.
-Nieźle, ale... - przyzwał wachlarz bojowy i ustawił go do obrony, w chwili gdy jutsu Hokage go dosięgło krzyknął - UCHIHA GAESHI!!!
Atak Minato został wchłonięty, a następnie skontrowany taką samą mocą wybuchem.
"Jest za silny, muszę postawić wszystko na jedną kartę albo Kyuubi zniszczy Konohę."
Minato rzucił kunai w stronę Madary, gdy ten biegł w jego stronę. Sztylet przeleciał przez niego a gdy ten już miał chwycić Minato żeby go przenieść do innego wymiaru, ten zniknął.
"O cholera, ten kunai..." - nie zdążył skończyć przemyśleń gdyż poczuł ból w plecach.
-RASENGAN!!! - kiedy rasengan zniknął Minato dotknął pleców mężczyzny w myślach mówiąc
"Keiyaku fuin"
"Cholera, nie" - zaklął w myślach.
-Bądź pewny, że ja nie odejdę z pustymi rękami - powiedział i zniknął.
-Teraz, czas zapieczętować Kyuubiego - pomyślał i z łzą w oku ruszył po swoje dzieci.
*********
-Shiki Fuin!!! - Minato krzyknął i zapieczętował całą czakrę Kyuubiego wewnątrz Menmy.
-Ok a teraz dusza ... - nagle przed Minato i jego żoną zmaterializował się człowiek w białej szacie i wykrzyknął kładąc dłoń na brzuch niemowlaka
-RIKUDOU FUIN!!! - na brzuchu Naruto zmaterializowała się pieczęć składająca się z sześciu tomoe natomiast Kyuubi zniknął
-K-kim jesteś? - zapytała zszokowana Kushina, jednak starzec odpowiedział szybko
-Czakra którą zapieczętowałem w swoim trzecim synu się wyczerpała. Żegnajcie. - odparł, zmieniając się w chmarę energii która po chwili rozproszyła się
-Kim on... - nie zdążył wypowiedzi gdyż przed nimi zmaterializował się Madara, który wziął na ręce Menmę
-NIE!!! - krzyknęła ruda i chciała mu przywalić, ale choć Kyuubi zniknął to jej rana na klatce piersiowej nie
-Mówiłem że nie odejdę z pustymi rękami - powiedział znikając
-CHOLERA!!! - wrzasnął Minato - Mam tylko nadzieję, że Naruto nie będzie musiał z nim walczyć.
-N-N-Naruto obyś kiedyś g-go p-pokonał, m-my zawszę w ciebie b-będziemy wierzyć. Kochamy cię. - kiedy Kushina to powiedział opadła z sił i upadła na ziemię, a z nią Minato
Kiedy Sandaime przybył na miejsce znalazł tylko Naruto i ciała jego rodziców, lecz nigdzie nie znalazł Menmy
Nazajutrz pochowano Yondaime Hokage i jego żonę, a Naruto oddano pod opiekę Mikoto i Klanu Uchiha.
**********************************************************************************
Tak więc koniec pierwszej notki nastał ( właściwie to prologu, ale to szczegóły) Następna notka w przeciągu dwóch tygodni. Pozdrawiam znudzoną .
Świetnie się zapowiada, czekam na rozwój wypadków :)
OdpowiedzUsuńPoprawiłeś mi humor, wiesz?
UsuńNa początku myślałem, że skopiowałeś z Mangi cały prolog. Przeliczyłem się, wprowadziłeś nowego bohatera. Gdyby byłą skala ocen dał bym 4/5. Do tej pory nie wiem czy ten bliźniak to chłopiec czy dziewczyna.(Japońskie imiona robią cuda) To prolog, i dobrze go zrobiłeś, czuje niedosyt, tym że Naruto będzie słaby( do czasu) bo pewien nie będzie miał na początku nawet najmniejszych szans z rodzeństwem.
OdpowiedzUsuńCzekam na next.(Taka rade, ci dam, jak zrobisz przeskok w czasie, bo na pewno zrobisz w końcu to prolog, a dzieciństwo nikogo nie interesuje. nie pisz proszę o egzaminie na chunina(albo możesz, napisać ale nie "zdrap" wszystkiego z mangi, bo to będzie nudne jak flaki z olejem)
Menma jest z filmu naruto shipuuden 6
Usuńuuuu... faajnie... ^^
OdpowiedzUsuńSzczerze to bałam się trochę, czy aby na pewno ci to wyjdzie, ale... jest bardzo dobrze. Poprawnie stylistycznie i w ogóle...
Menma, menma... z filmu? Na początku myślałam, że to dziewczyna, ale... google we wszystkim pomorze. Doszłam jednak do wniosku, że ... nie oglądałam tego filmu!!! Co to jest właściwie za film??!!!!
Co do reszty to zgadzam się z Konradem ;)
Shi: Nie martw się Znudzona-san. Ja też się boje tego filmu =.="
UsuńShi: Naprawde fajnie się zapowiada. Ostatnio miałyśmy fantazje by coś takiego napisać, ale zrezygnowałyśmy.
OdpowiedzUsuńNobi-chan: W końcu jedno opko nadal jest w toku.
Shi: No to będziemy tu wpadać.
Uzu: Mam nadzieję, że Naruto-onii-chan i Menma-onii-chan spotkają się.
Shi: Tak, moja droga, ale zaloże się, że twoji braciszkowie pozabijają się i jeszcze dojdzie do tego Sasek.
Uzu: Nie! Naruto-onii-chan! Manma-onii-chan! Sasuke!
Rini: Nie drzyj się Uzu!
San: Mogłębyście się przymknąć... =.="
Rozdział świetny :> Bez błędów. Pozdrawiam :3
OdpowiedzUsuńJest kilka błędów i niedopowiedzeń, no, ale trudno. Chodź ten rozdział jest zbyt chaotyczny. Pojawia się jakiś facet z czakry, robi coś z Naruto, potem znika, a na jego miejsce ,,wstępuje" Madara, robi coś z Menmą i znika, z kolei ich rodzice nagle i bez wyraźnej przyczyny umierają. Trochę to takie bez sensu, no, ale dam temu blogowi jeszcze jedną szansę i idę czytać następny rozdział.
OdpowiedzUsuńCana: A ty to lepiej piszesz? -.-
Y... No... Chyba...? Nie wiem >.<