Nowy towarzysz i nowe jutsu
3 lata później
Naruto trenował w pobliżu lasu swoje nowe jutsu, Futon: Juha Sho. Z początku myślał że pójdzie łatwo, jak z nauką Kamikaze, lecz aby wykonać Juha Sho należy najpierw napełnić całą rękę czakrą wiatru, a bez wysokiej kontroli czakry można odciąć sobie samemu rękę. Cóż... Naruto sam się o tym przekonał, bo gdyby nie interwencja Kyuubiego to teraz byłby jednoręcznym shinobi. Postanowił więc potrenować kontrolę czakry wiatru... tnąc liście. A Sasuke? Cóż, uznał że czas nauczyć się silniejszego jutsu katon, więc ćwiczy Goryuka no jutsu. Nawet Sakura się poprawiła i zaczęła ćwiczyć taijutsu. A wracając do Naruto, już prawie mu się udało gdy nagle usłyszał jakby skomlenie. Rozejrzał się, lecz nic nie znalazł, więc pomyślał że się przesłyszał i wrócił do treningów. Lecz po chwili znowu usłyszał skomlenie. Tym razem postanowił poszukać w krzakach, po chwili natknął się na rannego liska. od razu zauważył rany, jakby od pazurów i kłów, a także od silnych ciosów. Lis bał się go, lecz nie miał sił by uciekać. Naruto wziął go na ręce i zaniósł na polanę, gdzie miał opatrunki oraz zioła. Obmył rany liska, obandażował po czym zaczął robić maść z ziół.
"Kto mógł mu coś takiego zrobić?" - myślał się blondyn
Po chwili maść była gotowa, Naruto udał się w jego stronę. Gdy miał już nakładać maść lis się odsunął.
-Nie bój się. - powiedział - Nic ci nie zrobię.
Lis jakby się uspokoił, i zaufał blondynowi. Gdy blondyn nakładał maść zauważył że lis ma niezwykle silną czakrę katon i futon, co go trochę zdziwiło
"Ten lis ma w sobie takie pokłady czakry?" - zapytał sam siebie Naruto.
"Ma w sobie także moją czakrę" - powiedział Kyuu
"CO? Jak to możliwe!?" - zdziwił się blondyn
"Widzisz, gdy zaatakowałem Konohę, byłem w takim szale że część mojej czakry wyciekała ze mnie i łączyła się z spokrewnionymi rasowo ze mną istotami" - mówił Kyuubi - "A najwięcej mojej czakry Yang jest w tym lisie. Pewnie któreś z jego rodziców "dostało" czakrę Yang." - skończył swój monolog Kyuubi.
"Eh, no nic, trzeba się nim zająć." - pomyślał Naruto.
Przerwał trening i zaniósł go do dzielnicy Uchiha. W magazynie znalazł odpowiednie leki ( aspiryna ;p ) które podał natychmiast lisowi. Następnie postanowił zanieść go do domu aby wypoczął. Na miejscu zagadała go Mikoto.
-Naruto! - zabrzmiał głos Uchihy - Czy to jest lis? Gdzie go znalazłeś? - dopytywała się czarnowłosa, a mała istotka się skuliła.
-Znalazłem go kiedy trenowałem, i nie mogłem go tak zostawić. - odpowiedział jej Naruto
-Założę się że jak zabronię ci go trzymać w domu to zaraz będę miała bunt, mam rację? - blondyn pokiwał głową z uśmieszkiem - Eh, no dobra może zostać. - Naruto był szczęśliwy podobnie jak lis. Wziął go do swojego pokoju, gdzie postawił go na podłodze i poszedł pod prysznic. Gdy wrócił, zastał lisa leżącego na jego łóżku.
-Sprytny jesteś. - powiedział a lis obrócił w jego stronę głowę - No, ale jeśli chcesz ze mną spać, nie ma sprawy. Tylko jutro będę musiał cię wyczyścić.- lisek pokiwał ze zrozumieniem głową. Naruto ubrał piżamę i wskoczył do łóżka a lis położył się obok niego. Oboje zasnęli po chwili.
-Nie bój się. - powiedział - Nic ci nie zrobię.
Lis jakby się uspokoił, i zaufał blondynowi. Gdy blondyn nakładał maść zauważył że lis ma niezwykle silną czakrę katon i futon, co go trochę zdziwiło
"Ten lis ma w sobie takie pokłady czakry?" - zapytał sam siebie Naruto.
"Ma w sobie także moją czakrę" - powiedział Kyuu
"CO? Jak to możliwe!?" - zdziwił się blondyn
"Widzisz, gdy zaatakowałem Konohę, byłem w takim szale że część mojej czakry wyciekała ze mnie i łączyła się z spokrewnionymi rasowo ze mną istotami" - mówił Kyuubi - "A najwięcej mojej czakry Yang jest w tym lisie. Pewnie któreś z jego rodziców "dostało" czakrę Yang." - skończył swój monolog Kyuubi.
"Eh, no nic, trzeba się nim zająć." - pomyślał Naruto.
Przerwał trening i zaniósł go do dzielnicy Uchiha. W magazynie znalazł odpowiednie leki ( aspiryna ;p ) które podał natychmiast lisowi. Następnie postanowił zanieść go do domu aby wypoczął. Na miejscu zagadała go Mikoto.
-Naruto! - zabrzmiał głos Uchihy - Czy to jest lis? Gdzie go znalazłeś? - dopytywała się czarnowłosa, a mała istotka się skuliła.
-Znalazłem go kiedy trenowałem, i nie mogłem go tak zostawić. - odpowiedział jej Naruto
-Założę się że jak zabronię ci go trzymać w domu to zaraz będę miała bunt, mam rację? - blondyn pokiwał głową z uśmieszkiem - Eh, no dobra może zostać. - Naruto był szczęśliwy podobnie jak lis. Wziął go do swojego pokoju, gdzie postawił go na podłodze i poszedł pod prysznic. Gdy wrócił, zastał lisa leżącego na jego łóżku.
-Sprytny jesteś. - powiedział a lis obrócił w jego stronę głowę - No, ale jeśli chcesz ze mną spać, nie ma sprawy. Tylko jutro będę musiał cię wyczyścić.- lisek pokiwał ze zrozumieniem głową. Naruto ubrał piżamę i wskoczył do łóżka a lis położył się obok niego. Oboje zasnęli po chwili.
*********
Rano, gdy Naruto się obudził zauważył że lis się mu przygląda.
-Pewnie jesteś głodny, co? - zapytał się, na co lis pomachał ogonem. - Poczekaj tutaj. - powiedział po czym zszedł na dół. Gdy wrócił miał w ręku miskę z gotowanym mięsem. Gdy tylko postawił ją, lis rzucił się w jej stronę i zaczął pałaszować mięso.
-Widzę że smakuje. - powiedział - Idziesz ze mną potrenować?
Lis pomerdał ogonkiem, po czym wskoczył na ramie blondyna.
Po kilku minutach byli już na polu treningowym. Nagle odezwał się Naruto.
-Właśnie, trzeba cię jakoś nazwać. - stwierdził, po czym pomyślał chwilę - Hmm, A może Ryuki ( Myślałem długo i nic lepszego nie wymyśliłem ;) ) - lisek podskoczył i pomachał ogonem na znak że się zgadza.
-No więc, Ryuki muszę zobaczyć na co cię stać. - powiedział blondyn.
Ryuki natychmiast podszedł do pobliskiego pniaka i z jego ust wystrzeliła kula ognia w którą stronę następnie dmuchnął sporą ilość powietrza.
"Gokakyu i Daitoppa!? Nieźle" - pomyślał Uzumaki.
-Jesteś naprawdę silny - powiedział i po chwili podrapał liska za uchem a ten momentalnie zaczął mruczeć z przyjemności. - No to co powiesz na mały trening?
-Widzę że smakuje. - powiedział - Idziesz ze mną potrenować?
Lis pomerdał ogonkiem, po czym wskoczył na ramie blondyna.
Po kilku minutach byli już na polu treningowym. Nagle odezwał się Naruto.
-Właśnie, trzeba cię jakoś nazwać. - stwierdził, po czym pomyślał chwilę - Hmm, A może Ryuki ( Myślałem długo i nic lepszego nie wymyśliłem ;) ) - lisek podskoczył i pomachał ogonem na znak że się zgadza.
-No więc, Ryuki muszę zobaczyć na co cię stać. - powiedział blondyn.
Ryuki natychmiast podszedł do pobliskiego pniaka i z jego ust wystrzeliła kula ognia w którą stronę następnie dmuchnął sporą ilość powietrza.
"Gokakyu i Daitoppa!? Nieźle" - pomyślał Uzumaki.
-Jesteś naprawdę silny - powiedział i po chwili podrapał liska za uchem a ten momentalnie zaczął mruczeć z przyjemności. - No to co powiesz na mały trening?
*********
Wieczorem Naruto i Ryuki wracali do domu jednak po drodze Naruto postanowił wstąpić do Ichiraku na ramen, gdy już zjadł poszedł z powrotem do domu, jednak tym razem Ryuki pobiegł do pobliskich krzaków. Naruto myśląc że lis nie mógł już wytrzymać poczekał chwilę, ku jego zaskoczeniu lis wrócił ze zwojem w pysku.
-Ryuki, co to za zwój? - zapytał zdezorientowany kiedy lis wręczał mu zwój. Gdy Naruto przyglądał się zwojowi zauważył symbol wiru. Trochę go to zdziwiło, gdyż kiedyś na zajęciach w akademii gdy poznawali nazwy i symbole wiosek, usłyszał o zniszczonej wiosce, Uzushio-gakure której symbolem był wir. Po chwili rozwinął zwój i zaczął go czytać, w tym momencie zamarł, w zwoju była mowa o Klanie Uzumaki specjalizującym się w fuinjutsu, w dalszej części zwoju było jutsu stworzone przez żonę pierwszego Hokage, Mito Uzumaki, Kage Bunshin no jutsu oraz mapa do sekretnej biblioteki klanu znajdującej się w Taki-gakure. Był zszokowany tym że lis poznał że blondyn jest Uzumakim. Ale, mimo zdziwienia postanowił, że na przyszłych treningach zacznie naukę Kage Bunshin. Gdy dotarł do domu zastał Mikoto i Sasuke jedzących kolację:
-Hej, Naruto. - powiedziała do blondyna czarnowłosa.
Blondyn usiadł przy stole.
-O co chodzi? - powiedziała wyraźnie zmartwiona zachowaniem blondyna.
-Wiedziałaś? - Mikoto była zdziwiona.
-O czym? - powiedziała po chwili.
-O moim klanie, o Klanie Uzumaki? - powiedział lekko podniesionym głosem.
Mikoto była totalnie zaskoczona, a w głowie myślała "Jak on się dowiedział?"
Po chwili odpowiedziała - Skąd wiesz?
-Ryuki przyniósł mi zwój w którym były informacje o Uzumakich oraz jedno z ich jutsu. - powiedział podniesionym głosem. - Dlaczego mi nie powiedziałaś?
-Ponieważ gdyby ktoś z poza Konohy by się dowiedział, to pewnie po kilku dniach były by próby twojego zabójstwa. - odpowiedziała Uchiha. Sasuke przysłuchiwał się rozmowie. - Uzushio-gakure została zniszczona z powodu fuinjutsu Klanu Uzumaki.
-Ale mi mogłaś powiedzieć! - wykrzyczał - Przecież mogę mieć jakichś krewnych, o których nic nie wiem!
-Posłuchaj, z Klanu Uzumaki, znanego też jako klan długowieczności, zostało zaledwie kilka osób. - gdy to powiedziała Naruto zbladł - We wszystkich wioskach poza Konohą, Suną i Ame, wybijano Uzumakich. Nie wybijano was tutaj ponieważ od zawsze byliście sojusznikami Konohy, a także krewnymi klanów Senju i Uchiha.
-Co!? Klan Naruto to nasi krewni!? - spytał zaskoczony Sasuke
-Tak. Przez pewien czas byli nazywani najsilniejszym klanem na świecie, - gdy to powiedziała Naruto i Sasuke opadły szczęki - ale przez to Kiri, Iwa i Kumo połączyły swe siły, i zaatakowały Uzushio-gakure.
-A ludzie zapomnieli o nas, Uzumakich!? - wrzasnął blondyn
-W innych wioskach? Tak. Ale Konoha cały czas pamięta o Uzumakich. Widzisz wir z tyłu swojego ubrania? To właśnie symbol który ma nam przypominać o twoim klanie. - skończyła mówić.
-A co z krajem wiru? - spytał Naruto
-Po trzeciej wojnie upadł. - powiedziała - Na jego terenach powstał kraj fal.
-Eh, ok, o więcej nie pytam. - powiedział.
-Naruto, przepraszam że ci wcześniej nie powiedziałam. - powiedziała smutna Mikoto.
-Spokojnie, nie gniewam się.
-Arigatou.
-Hej, Naruto. - powiedziała do blondyna czarnowłosa.
Blondyn usiadł przy stole.
-O co chodzi? - powiedziała wyraźnie zmartwiona zachowaniem blondyna.
-Wiedziałaś? - Mikoto była zdziwiona.
-O czym? - powiedziała po chwili.
-O moim klanie, o Klanie Uzumaki? - powiedział lekko podniesionym głosem.
Mikoto była totalnie zaskoczona, a w głowie myślała "Jak on się dowiedział?"
Po chwili odpowiedziała - Skąd wiesz?
-Ryuki przyniósł mi zwój w którym były informacje o Uzumakich oraz jedno z ich jutsu. - powiedział podniesionym głosem. - Dlaczego mi nie powiedziałaś?
-Ponieważ gdyby ktoś z poza Konohy by się dowiedział, to pewnie po kilku dniach były by próby twojego zabójstwa. - odpowiedziała Uchiha. Sasuke przysłuchiwał się rozmowie. - Uzushio-gakure została zniszczona z powodu fuinjutsu Klanu Uzumaki.
-Ale mi mogłaś powiedzieć! - wykrzyczał - Przecież mogę mieć jakichś krewnych, o których nic nie wiem!
-Posłuchaj, z Klanu Uzumaki, znanego też jako klan długowieczności, zostało zaledwie kilka osób. - gdy to powiedziała Naruto zbladł - We wszystkich wioskach poza Konohą, Suną i Ame, wybijano Uzumakich. Nie wybijano was tutaj ponieważ od zawsze byliście sojusznikami Konohy, a także krewnymi klanów Senju i Uchiha.
-Co!? Klan Naruto to nasi krewni!? - spytał zaskoczony Sasuke
-Tak. Przez pewien czas byli nazywani najsilniejszym klanem na świecie, - gdy to powiedziała Naruto i Sasuke opadły szczęki - ale przez to Kiri, Iwa i Kumo połączyły swe siły, i zaatakowały Uzushio-gakure.
-A ludzie zapomnieli o nas, Uzumakich!? - wrzasnął blondyn
-W innych wioskach? Tak. Ale Konoha cały czas pamięta o Uzumakich. Widzisz wir z tyłu swojego ubrania? To właśnie symbol który ma nam przypominać o twoim klanie. - skończyła mówić.
-A co z krajem wiru? - spytał Naruto
-Po trzeciej wojnie upadł. - powiedziała - Na jego terenach powstał kraj fal.
-Eh, ok, o więcej nie pytam. - powiedział.
-Naruto, przepraszam że ci wcześniej nie powiedziałam. - powiedziała smutna Mikoto.
-Spokojnie, nie gniewam się.
-Arigatou.
*********
Miesiąc później
Naruto siedział w ławce i czekał aż go wywołają. Sasuke i większość klasy już zdała.
Blondynowi przyglądały się dwie dziewczyny. Zielonooka patrząc na niego z pogardą w myślach błagała "Jeśli zdasz, nie bądź w drużynie ze mną." a druga biało oka patrząc z podziwem na blondyna w myślach mówiła " Powodzenia Naruto-kun". W tym momencie z pokoju wyszedł Inuzuka Kiba ze swoim psem, Akamaru, Naruto popatrzył na niego z pogardą ponieważ kilka dni po znalezieniu Ryukiego okazało się że jego rany spowodował Inuzuka. W tym momencie wywołano kolejnego ucznia.
-Uzumaki Naruto. - powiedział Iruka patrząc na jednego ze swoich ulubionych uczniów
Blondyn wstał i poszedł do pokoju.
-A więc, Naruto musisz pokazać Bunshin no jutsu. - powiedział Iruka
-Pokaże coś lepszego - po wypowiedzeniu tych słów Iruka lekko zdezorientowany chciał coś powiedzieć lecz nie zdążył bo blondyn powiedział - Kage Bunshin no jutsu. - dookoła niego pojawiło się około dwudziestu klonów.
-N-Naruto cz-czy to Kage Bunshin? - zapytał zdumiony Iruka.
-Tak. - odpowiedział z uśmiechem
-Zdałeś.
Naruto krzyknął ( FUS RO DAH - kto mi powie z czego to pochodzi ;) ) - YATTA po czym szybkim krokiem wyszedł z pokoju i usiadł na swoim miejscu.
Po paru chwilach eliminacje się skończyły a Iruka podawał składy drużyn.
-Drużyna pierwsza ...
-Drużyna druga ...
...
-Drużyna siódma - Haruno Sakura , Uchiha Sasuke - gdy dwa pierwsze imiona zostały wypowiedziane Sakura cieszyła się jak szalona, a Sasuke się załamał psychicznie - oraz Uzumaki Naruto - teraz sytuacja była odwrotna, to Sasuke się cieszył, a Sakura była załamana, natomiast Naruto miał mieszane uczucia, z jednej strony będzie z Sasuke a z drugiej z Sakurą. Po chwili wrócił do głaskania Ryukiego.
Po godzinie
-No gdzie jest nasz sensei? - denerwował się Naruto a lis podzielał jego zdanie.
-Nie wiem, ale jeśli się zaraz nie pojawi to później wypróbuje na nim Goryuka no jutsu. - powiedział Sasuke
-Uspokójcie się, dobrze? - wtrąciła się Sakura
-Wrr... ok, ok. - odpowiedział blondyn.
-Yo - powiedział pojawiając się w szarym dymie jounin.
-No w końcu! - krzyknął Naruto - Ile można czekać?
-Spokojnie, już tu jestem, tak więc chodźcie za mną. - po tych słowach skierował się na dach, a za nim genini.
Gdy byli już na dachu jounin powiedział:
-To teraz się przedstawmy sobie, ja zacznę. Nazywam się Hatate Kakashi, o moich marzeniach nie musicie wiedzieć, lubię... hmmm nie zastanawiałem się, nie lubię... nie wiem czy coś takiego istnieje czego nie lubię, czym się interesuję... to nie wasza sprawa. - powiedział.
"I wiemy tylko jak się nazywa" pomyślał Naruto
-To teraz ty -wskazał na Naruto
-Nazywam się Uzumaki Naruto, marzę o tym by ludzie mnie zaakceptowali, lubię trenować wraz z moim lisem, nienawidzę gdy ktoś gardzi i znęca się nad innymi a interesuję się ninjutsu i fuinjutsu. - skończył blondyn.
-To teraz... ty - wskazał na Uchihę
-Nazywam się Uchiha Sasuke, marzę o zemście za wybicie Uchiha, lubię trenować z moim braciszkie - w tym momencie zerknął na Naruto - i jego lisem, nienawidzę swoich fanek, - Sakura zbladła - interesuje się taijutsu i jutsu katon. - skończył mówić.
-To zostałaś ty. - wskazał na Sakurę
-Nazywam się Haruno Sakura, marzę o ... - popatrzyła na Sasuke i zarumieniła się - lubię ... - znowu spojrzała na czarnowłosego - nienawidzę Naruto - gdy to powiedziała dwa lisy warknęły, Ryuki warknął a wewnątrz duszy blondyna słychać było wrzask Kyuubiego - interesuję się taijutsu, medic jutsu oraz... - znowu spojrzała na Sasuke.
"Chłopaki mają spory potencjał ale ona... ehh szkoda gadać" - pomyślał Kakashi
-No dobra jutro rano zrobię wam mały test, bądźcie na polu treningowym nr 7 o ósmej. A, i nie jedzcie śniadania. - dodał po czym zniknął w szarym dymie.
-Dobra Sasuke to co powie... - nie dokończył bo przerwała mu zielonooka.
-Sasuke-kun, odprowadzisz mnie do domu? - spytała z nadzieją
-Nie. - odpowiedział tak że Sakura zbladła - Co mówiłeś Naruto?
-Idziemy na ramen, a potem na trening? - spytał
-Pewnie. - powiedział
Sakura poszła sama do domu, a Naruto, Sasuke i Ryuki po ramenie ciężko trenowali do wieczora.
-To teraz... ty - wskazał na Uchihę
-Nazywam się Uchiha Sasuke, marzę o zemście za wybicie Uchiha, lubię trenować z moim braciszkie - w tym momencie zerknął na Naruto - i jego lisem, nienawidzę swoich fanek, - Sakura zbladła - interesuje się taijutsu i jutsu katon. - skończył mówić.
-To zostałaś ty. - wskazał na Sakurę
-Nazywam się Haruno Sakura, marzę o ... - popatrzyła na Sasuke i zarumieniła się - lubię ... - znowu spojrzała na czarnowłosego - nienawidzę Naruto - gdy to powiedziała dwa lisy warknęły, Ryuki warknął a wewnątrz duszy blondyna słychać było wrzask Kyuubiego - interesuję się taijutsu, medic jutsu oraz... - znowu spojrzała na Sasuke.
"Chłopaki mają spory potencjał ale ona... ehh szkoda gadać" - pomyślał Kakashi
-No dobra jutro rano zrobię wam mały test, bądźcie na polu treningowym nr 7 o ósmej. A, i nie jedzcie śniadania. - dodał po czym zniknął w szarym dymie.
-Dobra Sasuke to co powie... - nie dokończył bo przerwała mu zielonooka.
-Sasuke-kun, odprowadzisz mnie do domu? - spytała z nadzieją
-Nie. - odpowiedział tak że Sakura zbladła - Co mówiłeś Naruto?
-Idziemy na ramen, a potem na trening? - spytał
-Pewnie. - powiedział
Sakura poszła sama do domu, a Naruto, Sasuke i Ryuki po ramenie ciężko trenowali do wieczora.
*********
Pole treningowe nr 7 godzina dziewiąta
-Ile można się spóźniać! - krzyknął Naruto
-Jak się tak spóźniał na misje to pownie zdegradowali by go do rangi genina. - powiedział Sasuke
Nagle przed nimi pojawiła się chmura białego dymu z którego wyszedł szaro włosy.
-Yo - powiedział stając przed nimi jak gdyby nigdy nic - Gotowi?
-Nie można się było bardziej spóźnić! - wrzasnął blondyn - Siedzimy tu od godziny!
-Wiem, ale przebiegło przede mną 13 czarnych kotów przez co musiałem 13 razy okrążyć wioskę, przeszedłem 13 razy pod drabiną, a potem pewna babcia poprosiła mnie żebym pomógł jej przenieść zakupy i ... - tłumaczył się Kakashi.
-Nie tłumacz się, tylko powiedz na czym polega ten test - powiedział Naruto drapiąc Ryukiego za uchem.
Kakashi wyciągnął dwa dzwoneczki - Wiecie że mam prawo oddalić genninów? - spytał na co oni pokiwali głową - Geninami zostaną ci którzy odbiorą mi dzwoneczki.
-Ale przecież są tylko dwa dzwoneczki. - powiedziała różowa
-Jedno z was, nie zda. - powiedział
"Musze mu odebrać dzwoneczki za wszelką cenę" - pomyślała Haruno
-Uwaga... - powiedział, a wszyscy zwrócili się do niego -START! - gdy tylko krzyknął cała trójka schowała się.
"Co?! Potrafią maskować czakrę?! Nieźli są." - pomyślał jounin wyczuwając tylko czakrę Sakury, która najwidoczniej się do niego zbliżała. Wyskoczyła z krzaków z kunaiem w ręku i zaczęła napierać na Kakashiego. Ten bez większych problemów odpierał ataki, a gdy tylko różowa się odsłoniła kopnął ją w brzuch.
-Ona odpadła na kilka minut... - powiedział i uchylił się się przed kopniakiem blondyna.
-Nieźle. - pochwalił go jounin
Naruto nie odpowiedział tylko krzyknął - KAGE BUNSHIN NO JUTSU! - dookoła niego pojawiło się ok. stu klonów, które zaatakowały Kakashiego taijutsu. Po krótkiej walce zostało tylko dziesięć klonów.
-Kage Bunshin, co? - zapytał jounin - Naprawdę nieźle.
-Katon: Housenka no jutsu! - krzyknął głos za nimi, Naruto i jego klony natychmiast odskoczyły po czym krzyknęły - Futon: Daitoppa - Kakashiemu oko zadrżało z przerażenia i zaczął uciekać, ale z drugiej strony czekali na niego Ryuki i klon Naruto. Zanim zdążył cokolwiek zrobić z paszczy lisa wyleciała kula ognia którą wzmocnił klon Naruto. Po chwili Kakashi leżał na ziemi mocno poparzony, a obok niego stali Naruto i Sasuke z dzwoneczkami w ręce.
-Eh, mówił wam ktoś że razem jesteście silniejsi niż osobno? - zapytał
-Tak - odpowiedzieli chórem
-Nie doceniłem was, następnym razem muszę pamiętać że na was nie mogę się oszczędzać. - powiedział z nutką zażenowania w głosie.
-To co robimy z nią? - wskazał na różową
-Ja ją przywiąże do pnia, a wy możecie jeść. Tylko jej nie dawajcie. - przestrzegł ich jounin
Po chwili zaczęli pałaszować jedzenie, mięso dawali Ryukiemu a ryż jedli. Po paru minutach ocknęła się Sakura.
-Ej, czemu jestem przywiązana do pnia! - wrzasnęła - Naruto jeśli to ty mnie przywiązałeś to ZABIJĘ!
-To nie Naruto tylko sensei cię przywiązał. - powiedział jej czarnowłosy.
Nagle usłyszeli burczenie. Okazało się że to głodna Haruno.
-No co? Od rana nic nie jadłam. - powiedziała speszona
-Tak, tak... Sasuke nakarmisz ją? - zapytał blondyn z nadzieją że nie będzie mu kazał tego robić.
-Ok, ok - odpowiedział po chwili namysłu, a Sakura była wniebowzięta że będzie ją karmił najlepszy chłopak w Konoha.
Nagle przed nimi pojawił się Kakashi - Mówiłem wam że macie jej nie karmić! - wrzasnął - Co macie na swoją obronę?
Sasuke powiedział - Jesteśmy drużyną i musimy się wspierać.
-Jesteście drużyną, co? Wiecie co wam powiem... zdaliście. - powiedział
-Że co? - zapytał zdezorientowany Naruto
-Ten kto porzuca cel misji jest śmieciem, ale ten kto porzuca przyjaciół jest gorszy od śmiecia. Powiedział mi to mój przyjaciel. - odpowiedział Kakashi.
Naruto wrzasnął - YATTA.
-Dobra a teraz dajcie mi chwilę na rozwiązanie jej - podszedł do Sakury i zaczął ją rozwiązywać. Kiedy skończył powiedział.
-Idźcie do domu i odpocznijcie, postaram się załatwić jakąś misję ranki C. - powiedział i zniknął.
-Sasuke-ku... - nie zdążyła powiedzieć gdyż Naruto jej przerwał
-Chodźmy lepiej, jutro trzeba wstać. - powiedział a Sakura w myślach wrzeszczała "Niech cię szlag, głupi lisie" po czym, tak jak chłopcy udała się do domu.
-Ile można się spóźniać! - krzyknął Naruto
-Jak się tak spóźniał na misje to pownie zdegradowali by go do rangi genina. - powiedział Sasuke
Nagle przed nimi pojawiła się chmura białego dymu z którego wyszedł szaro włosy.
-Yo - powiedział stając przed nimi jak gdyby nigdy nic - Gotowi?
-Nie można się było bardziej spóźnić! - wrzasnął blondyn - Siedzimy tu od godziny!
-Wiem, ale przebiegło przede mną 13 czarnych kotów przez co musiałem 13 razy okrążyć wioskę, przeszedłem 13 razy pod drabiną, a potem pewna babcia poprosiła mnie żebym pomógł jej przenieść zakupy i ... - tłumaczył się Kakashi.
-Nie tłumacz się, tylko powiedz na czym polega ten test - powiedział Naruto drapiąc Ryukiego za uchem.
Kakashi wyciągnął dwa dzwoneczki - Wiecie że mam prawo oddalić genninów? - spytał na co oni pokiwali głową - Geninami zostaną ci którzy odbiorą mi dzwoneczki.
-Ale przecież są tylko dwa dzwoneczki. - powiedziała różowa
-Jedno z was, nie zda. - powiedział
"Musze mu odebrać dzwoneczki za wszelką cenę" - pomyślała Haruno
-Uwaga... - powiedział, a wszyscy zwrócili się do niego -START! - gdy tylko krzyknął cała trójka schowała się.
"Co?! Potrafią maskować czakrę?! Nieźli są." - pomyślał jounin wyczuwając tylko czakrę Sakury, która najwidoczniej się do niego zbliżała. Wyskoczyła z krzaków z kunaiem w ręku i zaczęła napierać na Kakashiego. Ten bez większych problemów odpierał ataki, a gdy tylko różowa się odsłoniła kopnął ją w brzuch.
-Ona odpadła na kilka minut... - powiedział i uchylił się się przed kopniakiem blondyna.
-Nieźle. - pochwalił go jounin
Naruto nie odpowiedział tylko krzyknął - KAGE BUNSHIN NO JUTSU! - dookoła niego pojawiło się ok. stu klonów, które zaatakowały Kakashiego taijutsu. Po krótkiej walce zostało tylko dziesięć klonów.
-Kage Bunshin, co? - zapytał jounin - Naprawdę nieźle.
-Katon: Housenka no jutsu! - krzyknął głos za nimi, Naruto i jego klony natychmiast odskoczyły po czym krzyknęły - Futon: Daitoppa - Kakashiemu oko zadrżało z przerażenia i zaczął uciekać, ale z drugiej strony czekali na niego Ryuki i klon Naruto. Zanim zdążył cokolwiek zrobić z paszczy lisa wyleciała kula ognia którą wzmocnił klon Naruto. Po chwili Kakashi leżał na ziemi mocno poparzony, a obok niego stali Naruto i Sasuke z dzwoneczkami w ręce.
-Eh, mówił wam ktoś że razem jesteście silniejsi niż osobno? - zapytał
-Tak - odpowiedzieli chórem
-Nie doceniłem was, następnym razem muszę pamiętać że na was nie mogę się oszczędzać. - powiedział z nutką zażenowania w głosie.
-To co robimy z nią? - wskazał na różową
-Ja ją przywiąże do pnia, a wy możecie jeść. Tylko jej nie dawajcie. - przestrzegł ich jounin
Po chwili zaczęli pałaszować jedzenie, mięso dawali Ryukiemu a ryż jedli. Po paru minutach ocknęła się Sakura.
-Ej, czemu jestem przywiązana do pnia! - wrzasnęła - Naruto jeśli to ty mnie przywiązałeś to ZABIJĘ!
-To nie Naruto tylko sensei cię przywiązał. - powiedział jej czarnowłosy.
Nagle usłyszeli burczenie. Okazało się że to głodna Haruno.
-No co? Od rana nic nie jadłam. - powiedziała speszona
-Tak, tak... Sasuke nakarmisz ją? - zapytał blondyn z nadzieją że nie będzie mu kazał tego robić.
-Ok, ok - odpowiedział po chwili namysłu, a Sakura była wniebowzięta że będzie ją karmił najlepszy chłopak w Konoha.
Nagle przed nimi pojawił się Kakashi - Mówiłem wam że macie jej nie karmić! - wrzasnął - Co macie na swoją obronę?
Sasuke powiedział - Jesteśmy drużyną i musimy się wspierać.
-Jesteście drużyną, co? Wiecie co wam powiem... zdaliście. - powiedział
-Że co? - zapytał zdezorientowany Naruto
-Ten kto porzuca cel misji jest śmieciem, ale ten kto porzuca przyjaciół jest gorszy od śmiecia. Powiedział mi to mój przyjaciel. - odpowiedział Kakashi.
Naruto wrzasnął - YATTA.
-Dobra a teraz dajcie mi chwilę na rozwiązanie jej - podszedł do Sakury i zaczął ją rozwiązywać. Kiedy skończył powiedział.
-Idźcie do domu i odpocznijcie, postaram się załatwić jakąś misję ranki C. - powiedział i zniknął.
-Sasuke-ku... - nie zdążyła powiedzieć gdyż Naruto jej przerwał
-Chodźmy lepiej, jutro trzeba wstać. - powiedział a Sakura w myślach wrzeszczała "Niech cię szlag, głupi lisie" po czym, tak jak chłopcy udała się do domu.
*********
W biurze Hokage.
-I jak Kakashi? - zapytał Sarutobi
-Naruto i Sasuke razem nieźle mnie poparzyli. - sandaime oczy rozszerzyły się z szoku
-A ta dziewczyna, Sakura? - zapytał
-Jest... Słaba... Ale ma pewien potencjał. - powiedział jounin
-Hmm... Rozumiem... W takim razie... Myślę że ta misja eskorty do kraju fal rangi C będzie odpowiednia. - powiedział starzec
-Chłopaki się ucieszą - widząc minę Kage dodał - Obiecałem im załatwić misję rangi C.
-Rozumiem, idź odpocząć. - powiedział
-Hai.
**********************************************************************************
I jak się podobała notka? Piszcie w komentarzach. Proponuję zgadywać jakiej pary się spodziewać, oczywiście nie odpowiem, ale w późniejszych notkach przekonacie się czy zgadliście.
Pozdrawiam Shi-Nobi-chan
Nobi-chan: Yatta, PIERWSZE!!!
OdpowiedzUsuńShi: To było super. Ja chce nexta!!!
Rini: A Fus-ro-dah jest z Skyrima (taka gra)
Anne: A ja myślę, że u ciebie Garuś lub Sasorek będą z Uzumakich *diwnie się szczerzy*
Uzu: Ja chce Menme-onii-chan!!!
San: No to Sayo~!
Mnie notka się bardzo podobała i czekam na nexta, myślę, że skoro Twoje mniemania na temat pary z Naruto się zminiły to zapewne jego partnerką będzie Fuu XD
OdpowiedzUsuńJakby co to ja Gallas - new-story-naruto-uzumaki-namikaze.blog.onet.pl
Jej, tak czytam i taki zacież mi wpełza na twarz. Szczery uśmiech od ucha do ucha. Dlaczego? No, chyba pierwszym i najważniejszym powodem jest oczywiście moja nienawiść do Sakury, którą ty tak cudownie gnębisz :D (niech to głupia barbie ma za swoje). A drugim powodem jest to jak się szczęści Naruto. To taki mój ulubiony blondyn i jego szczęście to też moje szczęście. I ten lisek - mały słodki lisek. Kochany :3 ja też chcę takiego!
OdpowiedzUsuńTo znowu ja~.
OdpowiedzUsuńZaczynamy:
"Kto mógł zrobić coś takiego temu biednemu liskowi" czy coś w ten deseń.
Ja wiem, kto mógł: dzikie zwierzęta -_-. Ryly, Naruto widzi ślady pazurów i jeszcze się zastanwaia?
Dalej ta akcja z uspokojeniem się zwierzęcia, bo mu powiedział, że nic mu nie zrobi. To tak nie działa. Wiem, bo czasami odwiedzam weterynarza z moim kotem. Po za tym takie zwierze z ranami nie broni się jakoś specjalnie. Najwyżej cię lekko ugryzie. Nie ma siły na większe zabawy.
Dalej:
"Ten lis ma w sobie takie pokłady czakry?" - zapytał sam siebie Naruto.
"Ma w sobie także moją czakrę" - powiedział Kyuu
"CO? Jak to możliwe!?" - zdziwił się blondyn
Wiesz co, Naruto? Ja też się nad tym zastanawiam. Jak to w ogóle działa?
Taa, i to tłumaczenie. Nie zrozum mnie źle, ale jakoś tego nie widzę, ale luz, może być. Dalej mamy akcję, że ten konkretny lis ma najwięcej chakty yang pana wielkiej włochatej kulki. Skąd Kyuubi to wie? Sprawdzał je wszystkie? Wyczuwa je? Jak tak, to dlaczego nie powiedział o tym Naru wcześniej? Zapomniał? Nie no spoko, ja też zapominam, że gigantyczne pokłady mojej demonicznej chakry znajdują się w zwierzętach naokoło mnie. BTW, jak zwierzęta spokrewnione rasowo, to też psy i nie mów, że to za dalekie pokrewieństwo, dobra?
Dalej mamy akcje, że mały lisek ma jej najwięcej. Naru ma 13 lat... a ty wiesz, że lisy żyją jakieś 15 lat? On byłby już staruszkiem. Dobra, zakładam, że ta chakra Kyuubiego, KTÓREJ AKURAT MA MAŁY LISEK NAJWIĘCEJ W OKOLICZNYCH LASACH KONOHY, jakoś utrzymuje jego młodość. W końcu Kyuubi żyje milenium.
A i tak przy okacji, to jak ten mały lisek nie gada to raczej nie jest lisem ninja (po za tym mówileś, że chakra Kyuubiego dostała się do niego przez przypadek, więc nie jest ninkenem), co z koleji oznacza, że nie rozumie jak Naruto do niego mówi. Ni w cholerę, nie ma obsolutnie mowy... u ciebie jest inaczej. WHAT. THE. FLYING. DUCK. IS GOING ON HERE?!
Przy okazji, Ryuki (tylko przez dwa uu) to znaczy dusza albo drzewo smoka, tak tylko mówię.
A tak w ogóle to jak lis robi Daitoppę i Gokakyu. Nauczył się podglądając ninja? Skoro jest taki OP, to jak on się dał zranić innym zwierzętom... tak nadal podtrzumuję, że zrobiły to zwierzęta.
Jedziemy dalej.
Lis wrócił ze zwojem... ARE YOU FUCKING KIDDING ME? NO WAY IN HELHEIM... Taa... i akurat tak się zdażyło, że to zwój z Uzushio... wierz, że to dobre trzy godziny biegiem od Konohy? (Nie serio. To praktycznie tyle co do Suny, a w jednym filerze o tym było). Ta, i jescze jest tam akurat historia Uzushio? Dlaczego? Na jakiej podstawie.
Nie scena, gdzie Naruto pyta Mikoto o swój klan mnie rozwaliła. To typowa zagryfka typu: dzieci obiad, a potem dziecko zadaje fundamentalne pytanie by uniknąć swojej porcji warzywek. A w głowie rodzica rozgrywa się 5 symfonia.
Da dum! Tss~!
Tak właściwie, dlaczego Mikoto nie powiedziała Naruto o jego klanie?
- Naruto musimy o czymś porozmawiać. O czymś co zmieni twoje życie i punkt widzenia, a nawet siedzenia, mój drogi chłopcze.
Głos Uchihy Mikoto był zaiste poważny.
- Ale ciociu - odparł Naruto - ja wiem jak się rozmnażają rozwielitki.
Wiesz, nikt z poza Konohy by się raczej nie dowiedział... tak tylko mówię.
Aha! I miałam rację, że to było zwierze... zakładam, że Akamaru. Ta, Kiba gryzący zwierzęta w lesie, akurat. Dlaczego Kiba miałby się znęcać nad zwierzętami, tak w ogóle? No chyba, że miał poodstrzelać lisy, bo zaczęły mu zjadać kury... skreśl to, wyjadać karmę psom. Taka tam norma.
A i wracamy do bashingu panny w różu. Niby jest lepiej, bo napisałeś, że trenuje i zna medi-jutsu... a potem mamy reakcję Kakashiego: "chłopcy mają potencjał, ale ona... szkoda gadać". Zna medi jutsu, ale jej sensei ma to tam, gdzie nasza młodziudka gwiazda na nieboskłonie nie sięga? Nie sądzę, że to tak działa. No, ale przynajmniej Hokage powiedział, że ma potencjał, więc ci wybaczam.
A i na końcu... oni dostali misję rangi C tak po prostu? Nie sądzę, ale nie będę się już czepiać... serio, to pisanie komentarzy jest męczące.
Przy okazji, jak czujesz się zraniony to napisz mi na mój email: narya.anima@gmail.com... wyżyj się.
UsuńFUS RO DAH to ze Skyrima!
OdpowiedzUsuńTak jak "Też kiedyś byłem podróżnikiem jak ty, ale później dostałem strzałą w kolano..." czy jakoś tak XD