Kurama
Naruto i spółka wracali już kilka godzin z Nami no kuni, a za parę minut powinni być w Konoha. Haku był zestresowany faktem że za chwile może stać się shinobim największej wioski na świecie. Właśnie, 'MOŻE'! A co jeśli go nie przyjmą? Wtedy będzie znowu samotny. Nagle rozmyślenia przerwał mu Naruto.
-Przestań się tak zamartwiać. - starał się go uspokoić
-Łatwo ci mówić. - odpowiedział - Od decyzji Hokage zależy czy zostanę w Konoha.
-Spoko. Staruszek jest naprawdę miły, na pewno cię przyjmie.
-Mam nadzieję. - odpowiedział
-Jesteśmy. - powiedział Kakashi gdy wylądowali przed bramą - Musimy zdać raport Hokage.
-Hai - powiedzieli chórem
Po paru minutach byli już pod drzwiami biura Hokage. Gdy zapukali usłyszeli głośne "Wejść".
-Witaj, Hokage-sama. - powiedział Kakashi
-Witaj. - odpowiedział a gdy spojrzał znad dokumentów na drużynę zdziwił się widząc chłopaka który nie należał do drużyny 7. - Kakashi, kim jest ten chłopak?
-Nazywa się Yuki Haku i jest missing ninja Kiri-gakure, a także były towarzysz Momochiego Zabuzy. - powiedział a Sarutobiemu oczy rozszerzyły się z szoku.
-Spotkaliście Zabuzę? Gdzie? - zapytał
-Na misji. Jej ranga była sfałszowana.
-NANI!? - wrzasnął Hiruzen - Wrr, ten Tazuna! Eh, no dobra, a co on tu robi? - wskazał palcem Haku
-On, chciał by zamieszkać w Konoha. - powiedział Naruto
-No nie wiem... - powiedział a Haku lekko spuścił głowę - Ale jeśli Kakashi za ciebie ręczy to nie mam nic przeciwko. No cóż, problemem będzie tylko zakwaterowanie. Nie mam żadnych wolnych mieszkań, więc na razie będziesz mieszkać w związku Uchiha, no oczywiście jeśli Mikoto się zgodzi. - powiedział a Naruto krzyknął radośnie "YATTA"
-Naruto, nie wydzieraj się jakbyś dostał od Teuchiego darmowe ramen. - powiedział a blondyn się zarumienił - Coś jeszcze... - nie dokończył gdyż zauważył oczy Uzumakiego - Naruto, co się stało z twoimi oczami?!
-I to właśnie jest ta druga sprawa. Gdy walczyliśmy z Zabuzą pojawił się jakiś zamaskowany chłopak i zaczął ich atakować. - Hokage oczy się rozszerzyły.
-Naruto, chyba nie ten sam co kilka lat temu?
-Niestety jiji (tak się to pisze???) ale ten sam. - Sarutobi zbladł - Stał się o wiele silniejszy, i co najważniejsze ma w sobie zapieczętowaną czakrę Kyuubiego.
-N-NANI!? To nie możliwe! - wydarł się starzec - No dobra, o tym pomyślę później. A teraz mów co z twoimi oczami.
-Sam nie jestem pewny co to było, ale pamiętam że gdy użyłem czakry Kyuubiego po chwili poczułem nagły przypływ swojej czakry, a tamten gdy zobaczył moje oczy był zdumiony i powiedział że mam 'Rinnegan' - gdy Naruto skończył Hiruzen był blady i wstrząśnięty jakby właśnie Shinigami przyszedł sobie do niego na herbatę.
-R-R-Rinnegan? Jesteś pewny że to był Rinnegan?
-Tak. Jak w opisie który przetrwał do naszych czasów, miałem fioletowe oczy z czarnymi pierścieniami. - odpowiedział.
-Więc dlaczego nie masz go aktywnego? - zapytał - Podobno użytkownicy Rinnegana mają go aktywny cały czas.
-Ja muszę do jego aktywacji użyć czakry Kyuubiego, i mój limit to 5 minut.
-Dasz radę zademonstrować?
-Spróbuję. - po chwili zamknął oczy i zagłębił się wewnątrz swojej duszy "Kyuu? Jesteś tu?"
"A gdzie mam być? Na ramenie?" - odpowiedział z irytacją
"Oj tam, nie wściekaj się. Pożyczysz trochę czakry?"
"Pewnie. A oddasz?" - zapytał z sarkazemem
"Jakbym miał taką czakrę jak ty to tak. Dobra ja muszę lecieć pogadamy później"
"Tak... a mamy do pogadania" - powiedział gdy blondyn zniknął
Gdy otworzył oczy Hokage opadła szczęka z wrażenia - O cholera. A jednak to prawda, trzeba będzie sprowadzić Jiraiye. - powiedział szeptem. - Dobra od dzisiaj jest to tajemnica klasy S+. Nie możemy dopuścić aby ta informacja wydostała się poza wioskę.
-Jiji, czy są jakieś umiejętności Rinnegana o których nie wiem? - zapytał Uzumaki
-Podobno posiadacz Rinnegana potrafi opanować wszystkie żywioły czakry. - wszystkim szczęki opadły - Oraz każdy posiadacz tych oczu ma jedną specjalną zdolność, jednak u każdego jest inna np. Rikudou Sennin podobno potrafił używać fuinjutsu bez korzystania z czakry oraz posiadał Mokuton. - powiedział
-Czyli muszę teraz szukać różnych senseiów? - zapytał
-Cóż... Katonu może nauczyć cie Sasuke i Mikoto, Dontonu ja, Suitonu... no tu musisz porozmawiać z Haku, - Haku się uśmiechnął - Futon znasz a Raiton to specjalizacja Kakashiego. - skończył mówić
-No to chyba zacznę od... Dontonu. - powiedział a staruszek się uśmiechnął - A teraz mam do ciebie sprawę jiji, ale osobistą. - powiedział a jego oczy wróciły do poprzedniego wyglądu.
-Słyszeliście? Idźcie. - powiedział a shinobi się rozeszli. - Tak więc o co chodzi?
-Czemu nie powiedziałeś mi o moim ojcu!? - wrzasnął na cały głos a Sarutobi zbladł
-S-s-skąd wiesz? - zapytał z niedowierzaniem.
-Wiesz, Kyuubi ma za długi jęzor. Więc pytam się czemu mi nie powiedziałeś że moim ojcem był Yondaime.
-Ech, miałem nadzieję że dowiesz się tego od twojego ojca chrzestnego ale cóż... - mówił - nie ma go w wiosce tak więc ja ci powiem, nie mówiłem ci o tym gdyż bałem się, że ktoś niepowołany się o tym dowie i rozpowie to. - skończył
-To nie zmienia faktu że mogłeś mi powiedział.
-Wiem... przykro mi. - odpowiedział ze smutkiem
-A moja matka? - zapytał z nadzieją Naruto
-Nie będę ci o niej mówił, - Naruto myślał że zaraz wypróbuje na nim jedną z technik Rinnegana - zapytaj Mikoto. Była jej najlepszą przyjaciółką. - teraz Naruto znowu miał żal do Mikoto, o to że nie powiedziała mu o jego matce - Ale zakazałem jej mówić ci o niej.
-Grr... no nic, co się stało to się nie odstanie. - powiedział wkurzony blondyn - A co z moim ojcem chrzestnym?
-Jest nim jeden z moich byłych uczniów, Jiraiya. - powiedział starzec
-Yyy... jeden z... Sanninów? - spytał z niedowierzaniem blondyn
-Tak. Ale jak mówiłem, jest poza wioską.
-A... kiedy wróci? - zapytał
-Wróci na egzamin na chunina. Jak go poprosisz to może nawet nauczy cię czegoś związanego z Rinneganem.
-CO!!!??? - wrzasnął z niedowierzaniem - Jak to?!
-Ech, nie drzyj się tak, uszy mi pękają. - powiedział - A co do twojego pytania, Jiraiya uczył kiedyś trójkę sierot z Ame-gakure i wśród nich był pewien dzieciak, który podobno posiadał Rinnegan. - Uzumakiemu szczęka opadła.
-No dobra jeśli możesz sprowadź go do wioski. - powiedział i zaczął kierować się w stronę drzwi, lecz zatrzymał się i powiedział - A kiedy trening?
Hiruzenowi wrócił uśmieszek na twarz - Jutro o ósmej. Bądź punktualny, nie tak jak Kakashi.
-Spokojnie, ja nie czytam tych zboczonych książek więc raczej się nie spóźnię. - odparł.
-A i jeszcze jedno, przekaż Sasuke, Sakurze i Haku że od dzisiaj on będzie waszym senseiem, przynajmniej na jakiś czas bo mam dla Kakashiego zadanie które nie może czekać. - powiedział Sarutobi
-Hai - odpowiedział mu i wyszedł.
-Spoko. Staruszek jest naprawdę miły, na pewno cię przyjmie.
-Mam nadzieję. - odpowiedział
-Jesteśmy. - powiedział Kakashi gdy wylądowali przed bramą - Musimy zdać raport Hokage.
-Hai - powiedzieli chórem
Po paru minutach byli już pod drzwiami biura Hokage. Gdy zapukali usłyszeli głośne "Wejść".
-Witaj, Hokage-sama. - powiedział Kakashi
-Witaj. - odpowiedział a gdy spojrzał znad dokumentów na drużynę zdziwił się widząc chłopaka który nie należał do drużyny 7. - Kakashi, kim jest ten chłopak?
-Nazywa się Yuki Haku i jest missing ninja Kiri-gakure, a także były towarzysz Momochiego Zabuzy. - powiedział a Sarutobiemu oczy rozszerzyły się z szoku.
-Spotkaliście Zabuzę? Gdzie? - zapytał
-Na misji. Jej ranga była sfałszowana.
-NANI!? - wrzasnął Hiruzen - Wrr, ten Tazuna! Eh, no dobra, a co on tu robi? - wskazał palcem Haku
-On, chciał by zamieszkać w Konoha. - powiedział Naruto
-No nie wiem... - powiedział a Haku lekko spuścił głowę - Ale jeśli Kakashi za ciebie ręczy to nie mam nic przeciwko. No cóż, problemem będzie tylko zakwaterowanie. Nie mam żadnych wolnych mieszkań, więc na razie będziesz mieszkać w związku Uchiha, no oczywiście jeśli Mikoto się zgodzi. - powiedział a Naruto krzyknął radośnie "YATTA"
-Naruto, nie wydzieraj się jakbyś dostał od Teuchiego darmowe ramen. - powiedział a blondyn się zarumienił - Coś jeszcze... - nie dokończył gdyż zauważył oczy Uzumakiego - Naruto, co się stało z twoimi oczami?!
-I to właśnie jest ta druga sprawa. Gdy walczyliśmy z Zabuzą pojawił się jakiś zamaskowany chłopak i zaczął ich atakować. - Hokage oczy się rozszerzyły.
-Naruto, chyba nie ten sam co kilka lat temu?
-Niestety jiji (tak się to pisze???) ale ten sam. - Sarutobi zbladł - Stał się o wiele silniejszy, i co najważniejsze ma w sobie zapieczętowaną czakrę Kyuubiego.
-N-NANI!? To nie możliwe! - wydarł się starzec - No dobra, o tym pomyślę później. A teraz mów co z twoimi oczami.
-Sam nie jestem pewny co to było, ale pamiętam że gdy użyłem czakry Kyuubiego po chwili poczułem nagły przypływ swojej czakry, a tamten gdy zobaczył moje oczy był zdumiony i powiedział że mam 'Rinnegan' - gdy Naruto skończył Hiruzen był blady i wstrząśnięty jakby właśnie Shinigami przyszedł sobie do niego na herbatę.
-R-R-Rinnegan? Jesteś pewny że to był Rinnegan?
-Tak. Jak w opisie który przetrwał do naszych czasów, miałem fioletowe oczy z czarnymi pierścieniami. - odpowiedział.
-Więc dlaczego nie masz go aktywnego? - zapytał - Podobno użytkownicy Rinnegana mają go aktywny cały czas.
-Ja muszę do jego aktywacji użyć czakry Kyuubiego, i mój limit to 5 minut.
-Dasz radę zademonstrować?
-Spróbuję. - po chwili zamknął oczy i zagłębił się wewnątrz swojej duszy "Kyuu? Jesteś tu?"
"A gdzie mam być? Na ramenie?" - odpowiedział z irytacją
"Oj tam, nie wściekaj się. Pożyczysz trochę czakry?"
"Pewnie. A oddasz?" - zapytał z sarkazemem
"Jakbym miał taką czakrę jak ty to tak. Dobra ja muszę lecieć pogadamy później"
"Tak... a mamy do pogadania" - powiedział gdy blondyn zniknął
Gdy otworzył oczy Hokage opadła szczęka z wrażenia - O cholera. A jednak to prawda, trzeba będzie sprowadzić Jiraiye. - powiedział szeptem. - Dobra od dzisiaj jest to tajemnica klasy S+. Nie możemy dopuścić aby ta informacja wydostała się poza wioskę.
-Jiji, czy są jakieś umiejętności Rinnegana o których nie wiem? - zapytał Uzumaki
-Podobno posiadacz Rinnegana potrafi opanować wszystkie żywioły czakry. - wszystkim szczęki opadły - Oraz każdy posiadacz tych oczu ma jedną specjalną zdolność, jednak u każdego jest inna np. Rikudou Sennin podobno potrafił używać fuinjutsu bez korzystania z czakry oraz posiadał Mokuton. - powiedział
-Czyli muszę teraz szukać różnych senseiów? - zapytał
-Cóż... Katonu może nauczyć cie Sasuke i Mikoto, Dontonu ja, Suitonu... no tu musisz porozmawiać z Haku, - Haku się uśmiechnął - Futon znasz a Raiton to specjalizacja Kakashiego. - skończył mówić
-No to chyba zacznę od... Dontonu. - powiedział a staruszek się uśmiechnął - A teraz mam do ciebie sprawę jiji, ale osobistą. - powiedział a jego oczy wróciły do poprzedniego wyglądu.
-Słyszeliście? Idźcie. - powiedział a shinobi się rozeszli. - Tak więc o co chodzi?
-Czemu nie powiedziałeś mi o moim ojcu!? - wrzasnął na cały głos a Sarutobi zbladł
-S-s-skąd wiesz? - zapytał z niedowierzaniem.
-Wiesz, Kyuubi ma za długi jęzor. Więc pytam się czemu mi nie powiedziałeś że moim ojcem był Yondaime.
-Ech, miałem nadzieję że dowiesz się tego od twojego ojca chrzestnego ale cóż... - mówił - nie ma go w wiosce tak więc ja ci powiem, nie mówiłem ci o tym gdyż bałem się, że ktoś niepowołany się o tym dowie i rozpowie to. - skończył
-To nie zmienia faktu że mogłeś mi powiedział.
-Wiem... przykro mi. - odpowiedział ze smutkiem
-A moja matka? - zapytał z nadzieją Naruto
-Nie będę ci o niej mówił, - Naruto myślał że zaraz wypróbuje na nim jedną z technik Rinnegana - zapytaj Mikoto. Była jej najlepszą przyjaciółką. - teraz Naruto znowu miał żal do Mikoto, o to że nie powiedziała mu o jego matce - Ale zakazałem jej mówić ci o niej.
-Grr... no nic, co się stało to się nie odstanie. - powiedział wkurzony blondyn - A co z moim ojcem chrzestnym?
-Jest nim jeden z moich byłych uczniów, Jiraiya. - powiedział starzec
-Yyy... jeden z... Sanninów? - spytał z niedowierzaniem blondyn
-Tak. Ale jak mówiłem, jest poza wioską.
-A... kiedy wróci? - zapytał
-Wróci na egzamin na chunina. Jak go poprosisz to może nawet nauczy cię czegoś związanego z Rinneganem.
-CO!!!??? - wrzasnął z niedowierzaniem - Jak to?!
-Ech, nie drzyj się tak, uszy mi pękają. - powiedział - A co do twojego pytania, Jiraiya uczył kiedyś trójkę sierot z Ame-gakure i wśród nich był pewien dzieciak, który podobno posiadał Rinnegan. - Uzumakiemu szczęka opadła.
-No dobra jeśli możesz sprowadź go do wioski. - powiedział i zaczął kierować się w stronę drzwi, lecz zatrzymał się i powiedział - A kiedy trening?
Hiruzenowi wrócił uśmieszek na twarz - Jutro o ósmej. Bądź punktualny, nie tak jak Kakashi.
-Spokojnie, ja nie czytam tych zboczonych książek więc raczej się nie spóźnię. - odparł.
-A i jeszcze jedno, przekaż Sasuke, Sakurze i Haku że od dzisiaj on będzie waszym senseiem, przynajmniej na jakiś czas bo mam dla Kakashiego zadanie które nie może czekać. - powiedział Sarutobi
-Hai - odpowiedział mu i wyszedł.
*********
W dzielnicy klanu Uchiha
-Mamo! Wróciłem. - krzyknął Sasuke
-W końcu, martwiłam się. - powiedział wychodząc z kuchni i zauważając chłopaka który stał obok jej syna - Sasuke, kim jest ten chłopak? - zaptyała
-To jest Yuki Haku, spotkaliśmy go na misji. Jej ranga była trochę... no bardzo oszukana, zamiast na misję rangi C poszliśmy na misję rangi A. - Mikoto wyglądała jakby miała zaraz wylecieć z domu i trzepnąć Hokage w łeb, lecz zauważyła że niema tutaj blondyna - Sasuke, a gdzie Naruto? Coś mu się stało? - zapytała zaniepokojona czarnowłosa.
-Nie, po prostu musiał jeszcze pogadać z Hokage. - Mikoto ulżyło
-No dobra ale dlaczego go tutaj przyprowadziłeś. - powiedziała
-Cóż... Chce zamieszkać w Konoha ale Hokage nie ma go gdzie umieścić więc... - Mikoto domyśliła się reszty.
-Soka. Więc postanowił umieścić go tutaj. - powiedziała
-Tak. No oczywiście jeśli się zgodzisz.
-Hmm... No dobra. - powiedziała po chwili ciszy - A teraz siadajcie, kolacja już gotowa.
Po chwili wszyscy już zajadali się mochi (japońskie kluski z mąki ryżowej/klejącego ryżu nadziewane pastą z czerwonej fasoli) z miso-shiru (tradycyjna japońska zupa spożywana prawie codziennie jako dodatek do posiłków). Po około 10 minutach do domu wszedł Naruto z Ryukim.
-Hej, Naruto. - powiedziała Mikoto.
-Cześć. - powiedział i zasiadł do stołu
-Jak było na misji? (jakby co Sasuke się nie pytała)
-Poza tym że walczyliśmy z Momochi Zabuzą i tym zamaskowanym chłopakiem co kilka lat temu, było nieźle. - Mikoto wyglądała jakby zobaczyła ducha Fugaku.
-T-t-ten chłopak was zaatakował? - zapytała nie dowierzając
-Tak. Chciał Hyotonu Haku i omal nas nie zabił, w ostatniej chwili udało mi się go poturbować. - tym razem Mikoto wyglądała jakby Itachi stanął w drzwiach i powiedział z uśmiechem 'Sasuke nie żyje'
-Jak go pokonaliście? - zapytała
-Ja właściwie nic nie mogłem zrobić, nawet z Sharinganem - gdy czarnowłosa usłyszała nazwę techniki zdziwiła się - mnie pierwszego ogłuszył.
-A więc aktywowałeś Sharingan? - gdy Sasuke pokiwał głową powiedziała z uśmiechem - Gratuluję. No to mów dalej.
-Cóż odwiedziłem ruiny posiadłości Uzumaki i zabrałem stamtąd ten miecz - pokazał Rikudou Katanę - jest naprawdę niezły, kiedy byliśmy na moście Tazuny wywiązała się walka między nami a Zabuzą i Haku... - nie skończył gdyż przerwała mu Mikoto
-Czyli jesteś współpracownikiem Zabuzy? Więc czemu chcesz tu zamieszkać?
-Daj mi skończyć, tak więc wywiązała się bójka lecz po chwili pojawił się ten chłopaki zaatakował nas. Cóż gdyby nie Haku bylibyśmy martwi, ten gość znał nawet Gouka Messhitsu - Mikoto szczęka opadła, co jak co ale to jutsu było jednym z najsilniejszych typu Katon - po chwili tylko ja stałem na nogach. Musiałem użyć czakry Kyuubiego bo inaczej, byłbym znacznie niższy i mniej rozmowny, (wiecie chyba o co chodzi ;)) ale to i tak nic nie dało bo on także używał jego czakry - i znowu wyglądała jakby zobaczyła duchy klanu - przebił moją klatkę piersiową, lecz po chwili odepchnąłem go za pomocą... Rinnegana. - Mikoto szczęka opadła (znowu) Udało mi się rozwalić kawałek jego maski i... on miał Sharingan.
-ŻE CO!!!??? - wydarła się - JAK TO MOŻLIWE!?
-Najpewniej wszczepił sobie te oczy.
-Trzeba będzie na niego uważać. No jedz. - powiedziała podając mu jedzenie
-Mam jeszcze do ciebie jedno pytanie. - Mikoto spojrzała na niego - Jaka była moja matka? O moim ojcu trochę wiem, ale o matce prawie nic.
Czarnowłosa zamarła - S-s-skąd wiesz?
-Cóż... lisy mają za długi język. - ta od razu zrozumiała o co mu chodzi
-Soka... Nazywała się Kushina Uzumaki, była wspaniałą kunoichi oraz ostatnim liderem klanu Uzumaki. Posiadała niezwykle potężną czakrę. Była także... Niidaime Jinchuurikim Kyuubiego. - Naruto wyglądał jakby zobaczył Zabuzę
-Zaraz, zaraz... skoro moja mama była jinchuurikim to jakim cudem Kyuubi zaatakował wioskę? - zapytał zdziwiony blondyn
-Nie wiem. Twój ojciec miał utrzymywać pieczęć, więc nie wiem co się stało. - odpowiedziała
-Soka... Arigatou - powiedział przełykając ostatni kęs. - Ja idę spać. - szedł do swojego pokoju lecz po chwili coś mu się przypomniało - A, właśnie. Haku, jiji kazał mi przekazać że przez jakich czas to ty będziesz naszym senseiem.
-NANI!? -krzyknął - Jak to?
-Podobno ma dla Kakashiego-sensei jakieś zadanie. - odpowiedział
-Ok.
Gdy Naruto i Ryuki dotarli do swojego pokoju pierwszym co zrobił blondyn było zobaczenie zwoju z drzewem genealogicznym klanu. Pierwsze co rzuciło mu się w oczy to że drzewo obejmuje jedynie jeden wiek. Jednak po chwili zauważył że w tym wieku było trzech liderów klanu. Pierwszym była żona Shodaime Hokage, Uzumaki Mito. Drugim, jej młodszy brat Uzumaki Mitsuri a trzecim jego córka Uzumaki Kushina. Jednak to co naprawdę zdziwiło blondyna, to to że jego matka miała brata, Uzumakiego Nagato.
"Miałem wujka? Będę musiał się czegoś więcej o nim dowiedzieć." - pomyślał po czym powiedział do Ryukiego - Chodźmy spać. Jutro czeka nas ciężki trening. - lis tylko przytaknął po czym położył się na łóżku blondyna - Ale najpierw kąpiel. - Ryuki natychmiast wyskoczył przez okno, lecz Uzumaki był na to przygotowany i na dole czekały jego klony. Po ok. pół godzinie on i lis leżeli w łóżku. Po chwili zasneli.
-Soka. Więc postanowił umieścić go tutaj. - powiedziała
-Tak. No oczywiście jeśli się zgodzisz.
-Hmm... No dobra. - powiedziała po chwili ciszy - A teraz siadajcie, kolacja już gotowa.
Po chwili wszyscy już zajadali się mochi (japońskie kluski z mąki ryżowej/klejącego ryżu nadziewane pastą z czerwonej fasoli) z miso-shiru (tradycyjna japońska zupa spożywana prawie codziennie jako dodatek do posiłków). Po około 10 minutach do domu wszedł Naruto z Ryukim.
-Hej, Naruto. - powiedziała Mikoto.
-Cześć. - powiedział i zasiadł do stołu
-Jak było na misji? (jakby co Sasuke się nie pytała)
-Poza tym że walczyliśmy z Momochi Zabuzą i tym zamaskowanym chłopakiem co kilka lat temu, było nieźle. - Mikoto wyglądała jakby zobaczyła ducha Fugaku.
-T-t-ten chłopak was zaatakował? - zapytała nie dowierzając
-Tak. Chciał Hyotonu Haku i omal nas nie zabił, w ostatniej chwili udało mi się go poturbować. - tym razem Mikoto wyglądała jakby Itachi stanął w drzwiach i powiedział z uśmiechem 'Sasuke nie żyje'
-Jak go pokonaliście? - zapytała
-Ja właściwie nic nie mogłem zrobić, nawet z Sharinganem - gdy czarnowłosa usłyszała nazwę techniki zdziwiła się - mnie pierwszego ogłuszył.
-A więc aktywowałeś Sharingan? - gdy Sasuke pokiwał głową powiedziała z uśmiechem - Gratuluję. No to mów dalej.
-Cóż odwiedziłem ruiny posiadłości Uzumaki i zabrałem stamtąd ten miecz - pokazał Rikudou Katanę - jest naprawdę niezły, kiedy byliśmy na moście Tazuny wywiązała się walka między nami a Zabuzą i Haku... - nie skończył gdyż przerwała mu Mikoto
-Czyli jesteś współpracownikiem Zabuzy? Więc czemu chcesz tu zamieszkać?
-Daj mi skończyć, tak więc wywiązała się bójka lecz po chwili pojawił się ten chłopaki zaatakował nas. Cóż gdyby nie Haku bylibyśmy martwi, ten gość znał nawet Gouka Messhitsu - Mikoto szczęka opadła, co jak co ale to jutsu było jednym z najsilniejszych typu Katon - po chwili tylko ja stałem na nogach. Musiałem użyć czakry Kyuubiego bo inaczej, byłbym znacznie niższy i mniej rozmowny, (wiecie chyba o co chodzi ;)) ale to i tak nic nie dało bo on także używał jego czakry - i znowu wyglądała jakby zobaczyła duchy klanu - przebił moją klatkę piersiową, lecz po chwili odepchnąłem go za pomocą... Rinnegana. - Mikoto szczęka opadła (znowu) Udało mi się rozwalić kawałek jego maski i... on miał Sharingan.
-ŻE CO!!!??? - wydarła się - JAK TO MOŻLIWE!?
-Najpewniej wszczepił sobie te oczy.
-Trzeba będzie na niego uważać. No jedz. - powiedziała podając mu jedzenie
-Mam jeszcze do ciebie jedno pytanie. - Mikoto spojrzała na niego - Jaka była moja matka? O moim ojcu trochę wiem, ale o matce prawie nic.
Czarnowłosa zamarła - S-s-skąd wiesz?
-Cóż... lisy mają za długi język. - ta od razu zrozumiała o co mu chodzi
-Soka... Nazywała się Kushina Uzumaki, była wspaniałą kunoichi oraz ostatnim liderem klanu Uzumaki. Posiadała niezwykle potężną czakrę. Była także... Niidaime Jinchuurikim Kyuubiego. - Naruto wyglądał jakby zobaczył Zabuzę
-Zaraz, zaraz... skoro moja mama była jinchuurikim to jakim cudem Kyuubi zaatakował wioskę? - zapytał zdziwiony blondyn
-Nie wiem. Twój ojciec miał utrzymywać pieczęć, więc nie wiem co się stało. - odpowiedziała
-Soka... Arigatou - powiedział przełykając ostatni kęs. - Ja idę spać. - szedł do swojego pokoju lecz po chwili coś mu się przypomniało - A, właśnie. Haku, jiji kazał mi przekazać że przez jakich czas to ty będziesz naszym senseiem.
-NANI!? -krzyknął - Jak to?
-Podobno ma dla Kakashiego-sensei jakieś zadanie. - odpowiedział
-Ok.
Gdy Naruto i Ryuki dotarli do swojego pokoju pierwszym co zrobił blondyn było zobaczenie zwoju z drzewem genealogicznym klanu. Pierwsze co rzuciło mu się w oczy to że drzewo obejmuje jedynie jeden wiek. Jednak po chwili zauważył że w tym wieku było trzech liderów klanu. Pierwszym była żona Shodaime Hokage, Uzumaki Mito. Drugim, jej młodszy brat Uzumaki Mitsuri a trzecim jego córka Uzumaki Kushina. Jednak to co naprawdę zdziwiło blondyna, to to że jego matka miała brata, Uzumakiego Nagato.
"Miałem wujka? Będę musiał się czegoś więcej o nim dowiedzieć." - pomyślał po czym powiedział do Ryukiego - Chodźmy spać. Jutro czeka nas ciężki trening. - lis tylko przytaknął po czym położył się na łóżku blondyna - Ale najpierw kąpiel. - Ryuki natychmiast wyskoczył przez okno, lecz Uzumaki był na to przygotowany i na dole czekały jego klony. Po ok. pół godzinie on i lis leżeli w łóżku. Po chwili zasneli.
*********
Naruto obudził się w zalanym wodą korytarzu i od razu wiedział że jego futrzany lokator czegoś od niego chciał. Podszedł pod kraty i zapytał.
-Chciałeś czegoś, Kyuu. - powiedział a po chwili usłyszał odpowiedź
-Tak... Mamy sobie coś do wyjaśnienia. - powiedział
-Tak więc mów.
-Może zacznijmy od tego jakim cudem zaatakowałem Konohę skoro byłem zapieczętowany wewnątrz twojej matki. - blondyn od razu skupił całą swoją uwagę na lisie - Tak więc, gdy kobieta jinchuuriki rodzi jej pieczęć słabnie i bez pomocy pieczęć by się złamała a biju byłby wolny. No chyba że ta jinchuuriki zaprzyjaźniła by się z biju, jak na przykład ty. No ale twoja matka nie miała odwagi nawet podejść pod moje kraty, więc wtedy myślałem tylko o tym by uciec. A gdyby nie twój ojciec udało by mi się ale... kiedy się narodziliście pojawił się ON i złamał pieczęć oraz przejął kontrolę nade mną i kazał zaatakować wioskę. -skończył swoją przemowę
-Zaraz, zaraz... jak to kiedy się NARODZILIŚMY? Czy to oznacza że mam brata albo siostrę? - zapytał
-Kiedy zamaskowany przejął nade mną kontrolę nie wiedziałem co robię, ani nie pamiętam co zrobiłem więc... twój brat pewnie nie żyje. Nazywał się Menma.
-Soka... Ale powiedz mi czemu mówisz to teraz a nie wcześniej? - zapytał
-Ponieważ masz oczy Rikudou Sennina wierze że naprawdę jesteś wybrańcem, więc zamierzam ci pomóc stu procentami mojej siły. A co do tego co mówiłem kiedyś... że wierzę że zgromadzisz innych, mówiłem o innych biju. Jeśli kiedyś będziesz walczył z jinchuurikim który stracił kontrolę nad swoim biju to po prostu użyj mojej czakry. Tylko uważaj, dopóki nie zniszczysz swojej i mojej nienawiści możesz także stracić kontrolę. A co do katany to jeśli napełnisz ją czakrą wiatru będzie ostrzejsza, ale jeśli napełnisz ją moją czakrą będzie twarda jak diament i ostrzejsza od czegokolwiek. - skończył swoją wypowiedź
-Arigatou Kyuubi - powiedział ze szczerym uśmiechem lecz po chwili lis się odezwał
-Wiesz... twoje serce jest naprawdę czyste... zasłużyłeś by poznać moje prawdziwe imię - blondyn spojrzał zdziwiony na lisa - Nie patrz tak na mnie, każdy biju jest nazywany po ilości ogonów ale mamy też swoje własne imiona. Kurama, to moje imię.
-Arigatou Kurama... dziękuje za zaufanie - powiedział a lis się uśmiechnął
-Nie... to ja dziękuję. Swoim zachowaniem pokazałeś mi że to nie w nienawiści leży siła, lecz w przyjaźni i chęci ochrony innych. Tylko gdy będziesz chronił kogoś ważnego dla ciebie pokażesz 100% swojej siły.
-Arigatou i dobranoc. - powiedział po czym obaj poszli spać.
*********
Miesiąc później
Naruto, Ryuki i drużyna 7 walczyli z ich senseiem Haku. Haku wytworzył lodowe lustra w które szybko wskoczył aby uniknąć dwóch smoków ogromu ognia (Goryuka no jutsu) i skontrować to.
-Suiton: Suiryudan no jutsu! - krzyknął i smok wodny poleciał w stronę Sasuke i Ryukiego, jednak nagle drogę zastawił mu Naruto z aktywnym Rinneganem, rozłożył ręce i powiedział - Shinra Tensei - niewidoczna siła rozbiła smoka, jednak Haku już formował pieczęcie.
-Hyoton: Hyoryudan no jutsu! - w stronę geninów poleciał smok stworzony z lodu. Chłopcy i lis natychmiast zareagowali i po chwili lodowy smok ścierał się z ognistym, ogromnym smokiem. Cóż efekt był taki że przez mgłę Haku oberwał i to całkiem nieźle, gdyż Sakura nie dała rady zagoić wszystkich jego ran.
-Jesteście coraz silniejsi. - powiedział
-Arigatou. - powiedzieli chórem
-Hmm... Myślę że możecie już dostać to. - gdy to powiedział wyciągnął z kabury kartki i je podał geninom
-To jest... - powiedział niedowierzając
-Tak, zgłoszenia na egzamin na chuninów.
-Ale na pewno, Sensei? - zapytała banshee (wiecie o kim mówię prawda?)
-Tak. Gdyby nie wy nie dokończył bym Hyoryudan, a patrzcie jak mnie poturbowaliście. Mam przeczucie że zdacie ten egzamin - powiedział z uśmiechem
-YATTA!!! - wrzasnął blondyn a Haku i Sasuke krzyknęli - NIE DRZYJ SIĘ JAKBYŚ DOSTAŁ DARMOWE RAMEN!!! - wszyscy się roześmiali
Po chwili udali się do Ichiraku na ramen.
**********************************************************************************
Udało się to napisać wcześniej niż myślałem, jestem pro. Jako że wczoraj było święto zmarłych podawajcie swoje ulubione postacie i/lub pary które w mandze i moim opku nie żyją. Moje to Hashirama (gość jest pro!) a para to MinaKushi. Aha i arigatou za komentarze, jeśli chcecie możecie się tu reklamować tylko błagam nie spamujcie. Pozdrawiam moich najwierniejszych czytelników Shi-Nobi-chan i Szejmina
Shi: Hłehłehłehłehłehłe. Ten tekst na końcu był zajebisty :D Uwielbiam twoje mocne i obrazowe porównania XD
OdpowiedzUsuńUzu: My też cie pozdrawiamy.
Nobi-chan: Tak btw to przydalo by się by częściej pojawiła się Sakura. Ja tam jej nie lubię, ale uważam, że jednak powinna się pojawić.
Kuro: A naszą ulubioną postacią jest Madara i Mito i uwarzam, że to oni powinni być razem :D!
Ann: A i jeszcze jedno. Nagato był synem kobiet Uzumaki i mężczyzny o nazwisku Fumma. Jego matka uciekła podczas masakry klanu za III Wielkiej Wojny Shinobi
Shi: Ja chce nowy rozdział!!!
Tak wiem że Nagato nie jest w mandze bratem Kushiny ale u mnie jest. Dlaczego? BO JA TAK KAŻĘ MUHAHAHA!!! Khe, khe kłaczek.
UsuńDziękuje bardzo za pozdrowienia:P Hahahha Sasuke i Haku mają niezłą gadkę:D Czekam na następną notkę z niecierpliwością ;) Szejmin
OdpowiedzUsuńZnalazłem bloga poprzez Zero-sama i nie żałuję ;D Dawaj szybko next *.* Kocham tego bloga, jak haribo, a to miłość nieskończona, więc nie waż się go kiedykolwiek zawieszać ;p
OdpowiedzUsuńNie martw się ja nie zawieszę tego bloga. Przyrzekam na Shinigami XD
UsuńNo mam nadzieję, bo inaczej cie znajdziemy i zrobimy najstraszniejsze tortury, których nawet Shinigami się boją *.* Łaskotki to straszne tortury... *.*
UsuńŁooo! Haku sensei? *-*
OdpowiedzUsuńI teraz będzie egzamin! Mam przeczucie, że Naruto tym razem spierze Orochimaru na kwaśne jabłko (o ile Wężowaty w ogóle się pojawi). Ciekawa jestem też, czy zmieni Gaarę na lepsze?
Wybacz że nie komentowałam, ale... no nie ważne...
OdpowiedzUsuńW końcu znalazłam chwilę na nadrobienie zaległości. ^^
Tak więc...
Muszę przyznać, że się poprawiłeś ;)
Nie jest może idealnie, ale... z resztą nie ważne! Nie napisałam tego! Muszę się lepiej też trochę pozachwycać jak inni to może cię to zmotywuje xD
Haku senseiem? Heh... pomysłowo, trzeba przyznać. Zastanawia mnie koleś w masce... chociaż myślę, że wiem kto to, ale i tak mnie zastanawia. Biedny Naru... musiał chyba z 5 razy się powtarzać o rinenganie i oglądać to typowe "WTF" na twarzach słuchaczy...
Akcja się rozkręca. Myślę, że będzie ciekawie więc będę czytać dalej ;3
i postaram się komentować...
Kocham jak Naru i Sasuke olewają sakurę ! ! !
Chciałam, żeby ten komentarz wyszedł ciuut dłuższy...
Kiedyś napisałam u Mkspoko komentarz długości jednej notki, ale wiesz... wtedy musiałam nadrobić 14 rozdziałów, a nie 3 xD
Trzymaj się, pisz i w ogóle ;)
właśnie się zorientowałam, że nie dodałam cię jeszcze do linków... zarazz to naprawię ...
Usuń