Początek Egzaminu
Naruto obudził się o godzinie 9. Cóż miał jeszcze godzinę do ich treningu więc postanowił szybko pobiec do Ichiraku. Gdy dobiegł do budki wszedł i powiedział
-Hej, staruszku! - Teuchi spojrzał na swojego najlepszego klienta -To co zawsze!
-Hej, Naruto. Co tak wcześnie?
-Za godzinę mamy trening, więc muszę mieć siły. - powiedział
Teuchi postawił przed blondynem cztery miski ramenu, a na ziemi obok miskę z gotowanym mięsem dla Ryukiego - No to jedzcie. Słyszałem że niedługo będą się odbywać egzaminy na chunina więc trenuj. Jeśli wystartujesz będę ci kibicował. - powiedział a Uzumaki się uśmiechnął
-Arigatou staruszku. - powiedział gdy przełknął ostatni kęs i wyszedł razem z lisem
Po kilkunastu minutach byli już na polu treningowym, na którym zastali Haku i resztę drużyny.
-Naruto, jak ty to robisz że jesteś punktualny co do sekundy? - zapytał z uśmiechem Haku, patrząc na zegarek
-Wiesz... tak jakoś wychodzi. - odpowiedział
-Możemy już zacząć trening, Haku-sensei? - zapytała różowa
-Mówiłem ci już tyle razy że masz mówić do mnie po prostu Haku, a jak już to Haku-san, ale przestań z tym Haku-sensei. - powiedział zażenowany czarnowłosy
-Ok, ok. To zaczynamy czy nie?
-Tak... Czas zobaczyć czego się nauczyliście przez ten czas. - powiedział i wyciągnął senbon - Gotowi... START! - nagle obok niego pojawiło się lustro do którego wskoczył.
-Ech, na początku użył Makyo Hyosho? Szykuje coś specjalnego. - powiedział blondyn, a po chwili składał już pieczęcie przeczuwając co się stanie. Nie przeliczył się, gdy uformował ostatnią pieczęć w ich stronę pędził wodny smok. Blondyn jednak tylko się uśmiechnął, przyłożył dłoń do podłoża i powiedział
-Doton: Doryuheki! - kilka metrów przed smokiem pojawiła się ściana ziemi z głową lisa i dziewięcioma ogonami, która po wchłonięciu smoka rozpadła się. Nagle pojawiło się lodowe lustro z którego wyskoczył Haku mówiąc
-Suiton: Sensatsu Suisho! - w stronę blondyna poleciały igły wodne, jednak tym razem do akcji wkroczył Sasuke i po złożeniu pieczęci krzyknął - Katon: Hosenka no jutsu! - w stronę igieł poleciały ogniste pociski wzmocnione przez Ryukiego, Daitoppą. Pociski bez problemów przebiły się przez wodne igły i leciały w stronę Haku gdy ten nagle krzyknął
-Futon: Daitoppa! - ogniste pociski zmieniły się w kule ognia które pędziły na geninów. Gdy uderzyły jounin zauważył że płoną nie dzieciaki lecz pieńki.
"Nieźle ale..." - już chciał skoczyć do swojego lustra lecz nie mógł się ruszyć gdyż jego nogi były zanurzone w błocie - Co jest?!
-Doton: Doryu Taiga - zauważył blondyna który stał niedaleko i przykładał ręce do ziemi - Sakura, teraz! - krzyknął a z krzaków wybiegła różowa i ze skumulowaną czakrą przywaliła czarnowłosemu w brzuch, a ten poleciał kilka metrów do tyłu i zatrzymał się na drzewie.
-Nieźle... ale... zobaczymy co powiecie na to... Hyoton: Hyoryudan no jutsu! - olbrzymi lodowy smok poleciał w stronę geninów a ci bez namysłu formowali pieczęcie a Sakura dostarczała im czakry
-Doton: Dosekiryu no jutsu! - pojawił się smok z kamienia i ziemi
-Katon: Goryuka no jutsu! - pojawił się ognisty smok wielkości kamiennego a po chwili się połączyły i ruszyły na lodowego.
"NANI?! To wygląda jak Yogryudan" - rzeczywiście, w stronę Hyoryudanu leciał smok jakby z lawy - Nieźle ale... - nagle smoki się zderzyły i powstała niesamowita ilość pary, przez którą genini nic nie widzieli, lecz nagle zobaczyli skaczący cień i usłyszeli krzyk
-Hyoton: Hissatsu Hyoso!!! - nagle wszędzie pojawiły się lodowe kolce które uwięziły geninów - Nieźle wam szło ale to za mało na mnie... Chociaż muszę was pochwalić za tego smoka. Wyglądał prawie jak wykonany przy pomocy Yotonu. A i mądrze zrobiłaś Sakura oddając im swoją czakrę do wzmocnienia smoków. Wiecie... - powiedział a genini słuchali uważnie - cieszę się że to ja jestem waszym senseiem, no nawet jeśli tylko zastępczym.
-Wiesz... nie żebym miał coś do Kakashiego-senseia ale ty przynajmniej nie czytasz tych książek podczas treningu. - powiedział Uzumaki
-Co racja to racja. - powiedziała banshee
-No. - skomentował krótko ale wyraźnie Sasuke
-Wiecie co... za takie komplementy zabieram was do Ichiraku. - blondyn chciał już krzyknąć swoje standardowe 'Yatta' ale Haku go wyprzedził - Nie wydzieraj się bo ci nie postawie. - blondyn był blady jakby zobaczył ducha a Sasuke i Sakura tylko się zaśmiali.
Foch4ever - tak można właśnie skomentować reakcje blondyna
-Oj nie fochaj się. To idziesz czy nie? - zapytał starszy czarnowłosy a blondyn się uśmiechnął i pobiegł za nimi.
-Hej, staruszku! - Teuchi spojrzał na swojego najlepszego klienta -To co zawsze!
-Hej, Naruto. Co tak wcześnie?
-Za godzinę mamy trening, więc muszę mieć siły. - powiedział
Teuchi postawił przed blondynem cztery miski ramenu, a na ziemi obok miskę z gotowanym mięsem dla Ryukiego - No to jedzcie. Słyszałem że niedługo będą się odbywać egzaminy na chunina więc trenuj. Jeśli wystartujesz będę ci kibicował. - powiedział a Uzumaki się uśmiechnął
-Arigatou staruszku. - powiedział gdy przełknął ostatni kęs i wyszedł razem z lisem
Po kilkunastu minutach byli już na polu treningowym, na którym zastali Haku i resztę drużyny.
-Naruto, jak ty to robisz że jesteś punktualny co do sekundy? - zapytał z uśmiechem Haku, patrząc na zegarek
-Wiesz... tak jakoś wychodzi. - odpowiedział
-Możemy już zacząć trening, Haku-sensei? - zapytała różowa
-Mówiłem ci już tyle razy że masz mówić do mnie po prostu Haku, a jak już to Haku-san, ale przestań z tym Haku-sensei. - powiedział zażenowany czarnowłosy
-Ok, ok. To zaczynamy czy nie?
-Tak... Czas zobaczyć czego się nauczyliście przez ten czas. - powiedział i wyciągnął senbon - Gotowi... START! - nagle obok niego pojawiło się lustro do którego wskoczył.
-Ech, na początku użył Makyo Hyosho? Szykuje coś specjalnego. - powiedział blondyn, a po chwili składał już pieczęcie przeczuwając co się stanie. Nie przeliczył się, gdy uformował ostatnią pieczęć w ich stronę pędził wodny smok. Blondyn jednak tylko się uśmiechnął, przyłożył dłoń do podłoża i powiedział
-Doton: Doryuheki! - kilka metrów przed smokiem pojawiła się ściana ziemi z głową lisa i dziewięcioma ogonami, która po wchłonięciu smoka rozpadła się. Nagle pojawiło się lodowe lustro z którego wyskoczył Haku mówiąc
-Suiton: Sensatsu Suisho! - w stronę blondyna poleciały igły wodne, jednak tym razem do akcji wkroczył Sasuke i po złożeniu pieczęci krzyknął - Katon: Hosenka no jutsu! - w stronę igieł poleciały ogniste pociski wzmocnione przez Ryukiego, Daitoppą. Pociski bez problemów przebiły się przez wodne igły i leciały w stronę Haku gdy ten nagle krzyknął
-Futon: Daitoppa! - ogniste pociski zmieniły się w kule ognia które pędziły na geninów. Gdy uderzyły jounin zauważył że płoną nie dzieciaki lecz pieńki.
"Nieźle ale..." - już chciał skoczyć do swojego lustra lecz nie mógł się ruszyć gdyż jego nogi były zanurzone w błocie - Co jest?!
-Doton: Doryu Taiga - zauważył blondyna który stał niedaleko i przykładał ręce do ziemi - Sakura, teraz! - krzyknął a z krzaków wybiegła różowa i ze skumulowaną czakrą przywaliła czarnowłosemu w brzuch, a ten poleciał kilka metrów do tyłu i zatrzymał się na drzewie.
-Nieźle... ale... zobaczymy co powiecie na to... Hyoton: Hyoryudan no jutsu! - olbrzymi lodowy smok poleciał w stronę geninów a ci bez namysłu formowali pieczęcie a Sakura dostarczała im czakry
-Doton: Dosekiryu no jutsu! - pojawił się smok z kamienia i ziemi
-Katon: Goryuka no jutsu! - pojawił się ognisty smok wielkości kamiennego a po chwili się połączyły i ruszyły na lodowego.
"NANI?! To wygląda jak Yogryudan" - rzeczywiście, w stronę Hyoryudanu leciał smok jakby z lawy - Nieźle ale... - nagle smoki się zderzyły i powstała niesamowita ilość pary, przez którą genini nic nie widzieli, lecz nagle zobaczyli skaczący cień i usłyszeli krzyk
-Hyoton: Hissatsu Hyoso!!! - nagle wszędzie pojawiły się lodowe kolce które uwięziły geninów - Nieźle wam szło ale to za mało na mnie... Chociaż muszę was pochwalić za tego smoka. Wyglądał prawie jak wykonany przy pomocy Yotonu. A i mądrze zrobiłaś Sakura oddając im swoją czakrę do wzmocnienia smoków. Wiecie... - powiedział a genini słuchali uważnie - cieszę się że to ja jestem waszym senseiem, no nawet jeśli tylko zastępczym.
-Wiesz... nie żebym miał coś do Kakashiego-senseia ale ty przynajmniej nie czytasz tych książek podczas treningu. - powiedział Uzumaki
-Co racja to racja. - powiedziała banshee
-No. - skomentował krótko ale wyraźnie Sasuke
-Wiecie co... za takie komplementy zabieram was do Ichiraku. - blondyn chciał już krzyknąć swoje standardowe 'Yatta' ale Haku go wyprzedził - Nie wydzieraj się bo ci nie postawie. - blondyn był blady jakby zobaczył ducha a Sasuke i Sakura tylko się zaśmiali.
Foch4ever - tak można właśnie skomentować reakcje blondyna
-Oj nie fochaj się. To idziesz czy nie? - zapytał starszy czarnowłosy a blondyn się uśmiechnął i pobiegł za nimi.
*********
W Ichiraku
-Ach, to jest najlepsze ramen na świecie. - skomentował blondyn
-Cieszy mnie że tak uwielbiasz moje ramen. - powiedział staruszek wychodząc zza kotary - Egzamin na chunina przyciągnął tutaj tłumy ze wszystkich wiosek... Myślę że sporo zarobie sprzedając ramen na stadionie.
-Pewnie tak...
-Wiecie zauważyłem że wśród zawodników nie ma żadnych grup z Iwa ani Kumo. Ale za to jest kilka z Suny, Kiri, Oto, Kusa, Ame i Taki.
-Hmm... Dzięki za informacje. - powiedział Haku
-Nie ma za co. - odpowiedział mu po czym razem z geninami wyszli
-Z tego co wiem egzamin składa się z testów teoretycznych i praktycznych. Praktyczne będą polegały na przetrwaniu w lesie i walce na stadionie. - mówił czarnowłosy - W lesie będziecie pracować zespołowo, a na stadionie osobno.
-Soka. - powiedział blondyn
-No to może potrenujmy jeszcze dzisiaj. - powiedziała Haruno (WTF? ona chce trenować? Są 2 możliwości. Albo w końcu chce być prawdziwą kunoichi, albo zauważyła że podlizując się Sasuke nic nie zdziała więc postanowiła zmienić sposób działania) - W końcu musimy wiedzieć jak najwięcej na egzaminy... - nie dokończyła gdyż wpadła na brązowowłosego chłopaka z malunkami na twarzy.
-Ej, patrz jak łazisz idiotko! - wydarł się
-S-sumimasem. - powiedziała lekko wystraszona
-Ech, Kankuro mógłbyś nie atakować obelgami każdego kogo spotkasz? - powiedziała idąca obok blondynka
-Temari, cicho. Ta idiotka... - nie dokończył gdyż wciął się blondyn
-Wiesz, takie wyzywanie niekoniecznie uchodzi za okazywanie skruchy. - powiedział
-Co!? Ty... Ja cie normalnie zabiję! - krzyknął i skoczył na Uzumakiego a ten się nawet nie ruszył. Gdy był już blisko, drogę zatarasował mu piasek. - N-n-nani? G-G-Gaara?
-Co ty wyprawiasz, Kankuro? - powiedział głosem wyprutym z uczuć
-To nie można nawet sobie powalczyć trochę?
-Nie.
-Wiecie tak na nas naskakujecie a nawet się się przedstawiliście . - powiedział czarnooki
-A od kiedy my musimy się przedstawiać, co!? - krzyknął i skoczył w stronę czarnowłosego. Cóż pewnie by go walnął gdyby drogi nie zagrodziłyby mu lodowe kolce i lewitujące kule jasnego ognia.
-Przestań w końcu, Kankuro. - gdy genini odwrócili się w stronę z której dobiegał głos zauważyli dziewczynę w wieku Haku z zielonymi włosami i dwoma pomarańczowymi pasemkami.
-Pakura-sensei - powiedział brązowowłosy (ps. tak wiem że Pakura nie ma tyle lat ile Haku ale jak poczytacie dalej dowiecie się wszystkiego)
-Shakuton no Pakura? - zapytał zdziwiony Haku - To twoja matka walczyła z Kiri-gakure i zabiła ponad dwustu shinobi w pojedynkę?
-O. Więc nawet w Konocha-gakure słyszano o wyczynach mojej matki? - powiedziała
-Cóż... Pochodzę z klanu Yuki z Kiri-gakure więc słyszałem parę rzeczy... - nie dokończył ponieważ musiał zablokować jedną z kul ognia - Co ty robisz do cholery!?
-Mszczę się za moją matkę, zabitą przez Kiri-gakure!
-Tak się składa że za panowania Yondaime Mizukage ja i mój klan byliśmy tępieni, więc moja matka była rolniczką a zabił ją mój własny ojciec ponieważ bał się Yondaime, więc ja musiałem uciekać. Tak więc ja nie mam nic wspólnego z Kiri! - krzyknął a użytkowniczka Shakutonu się cofnęła
-Sumimasem. - powiedziała ze skruchą
-Nic się nie stało, ale następnym razem uważaj. - powiedział po czym dodał - Może przedstawisz swoją drużynę?
Pakura uśmiechnęła się po czym dodała - Czemu nie. To jedna z najlepszych drużyn Suny, znani także jako Rodzeństwo Piasku. Wszyscy są dziećmi Kazekage - rudowłosy na tą nazwę lekko się skrzywił, co zauważył jedynie blondyn - Kankuro jest najstarszym synem Kazekage, to jest Temari, jest młodsza od Kankuro o jeden rok ale bardziej uprzejma. - na twarzy blondynki można było zobaczyć lekki uśmiech - A to jest Gaara, najmłodszy syn Kazekage. To teraz twoja kolej. - powiedziała patrząc na Haku
-Tak... To jest Haruno Sakura, nie pochodzi z żadnego klanu Konoha (ale ją skreślił hihihi) ale ma potencjał którego ja no cóż... nie potrafię z niej w pełni wydobyć ale kiedyś może... To jest Uchiha Sasuke, jeden z trzech ocalałych członków klanu Uchiha - rudy lekko uniósł głowę i spojrzał na Sasuke po czym na jego ustach pojawił się niezauważalny uśmieszek - "Kolejny kandydat do zabicia" - pomyślał -No i Uzumaki Naruto najlepszy z nich, potrafi rozprawić się z jouninem sam na sam nie zużywając nawet połowy czakry. - Gaara lekko się zdziwił, cóż osoba na takim poziomie pewnie będzie dla niego godnym przeciwnikiem - A razem z Sasuke mogli by pewnie nawet powalczyć z Hokage-sama. - nawet Pakura się zdziwiła na słowa czarnowłosego. No cóż genini którzy mogą walczyć z Kage to dość niecodzienny widok.
-No, no. Nieźle. - powiedziała - Ale Gaara da sobie z nim radę, jestem tego pewna.
-Tak? To co powiesz na mały zakład? - powiedział z uśmiechem na ustach
-Zakład? - spytała zdziwiona
-Tak, jeśli to Gaara wygra z Naruto to stawiam obiad, a jeśli Naruto wygra to ty stawiasz. Zgoda? - powiedział z chytrym uśmieszkiem
-Hmm... Zgoda. - powiedziała po chwili uśmiechając się
-No to my już pójdziemy. W końcu musimy też trochę potrenować przed egzaminami. - powiedział blondyn i razem z czarnowłosym odeszli na trening
-Cóż... Pochodzę z klanu Yuki z Kiri-gakure więc słyszałem parę rzeczy... - nie dokończył ponieważ musiał zablokować jedną z kul ognia - Co ty robisz do cholery!?
-Mszczę się za moją matkę, zabitą przez Kiri-gakure!
-Tak się składa że za panowania Yondaime Mizukage ja i mój klan byliśmy tępieni, więc moja matka była rolniczką a zabił ją mój własny ojciec ponieważ bał się Yondaime, więc ja musiałem uciekać. Tak więc ja nie mam nic wspólnego z Kiri! - krzyknął a użytkowniczka Shakutonu się cofnęła
-Sumimasem. - powiedziała ze skruchą
-Nic się nie stało, ale następnym razem uważaj. - powiedział po czym dodał - Może przedstawisz swoją drużynę?
Pakura uśmiechnęła się po czym dodała - Czemu nie. To jedna z najlepszych drużyn Suny, znani także jako Rodzeństwo Piasku. Wszyscy są dziećmi Kazekage - rudowłosy na tą nazwę lekko się skrzywił, co zauważył jedynie blondyn - Kankuro jest najstarszym synem Kazekage, to jest Temari, jest młodsza od Kankuro o jeden rok ale bardziej uprzejma. - na twarzy blondynki można było zobaczyć lekki uśmiech - A to jest Gaara, najmłodszy syn Kazekage. To teraz twoja kolej. - powiedziała patrząc na Haku
-Tak... To jest Haruno Sakura, nie pochodzi z żadnego klanu Konoha (ale ją skreślił hihihi) ale ma potencjał którego ja no cóż... nie potrafię z niej w pełni wydobyć ale kiedyś może... To jest Uchiha Sasuke, jeden z trzech ocalałych członków klanu Uchiha - rudy lekko uniósł głowę i spojrzał na Sasuke po czym na jego ustach pojawił się niezauważalny uśmieszek - "Kolejny kandydat do zabicia" - pomyślał -No i Uzumaki Naruto najlepszy z nich, potrafi rozprawić się z jouninem sam na sam nie zużywając nawet połowy czakry. - Gaara lekko się zdziwił, cóż osoba na takim poziomie pewnie będzie dla niego godnym przeciwnikiem - A razem z Sasuke mogli by pewnie nawet powalczyć z Hokage-sama. - nawet Pakura się zdziwiła na słowa czarnowłosego. No cóż genini którzy mogą walczyć z Kage to dość niecodzienny widok.
-No, no. Nieźle. - powiedziała - Ale Gaara da sobie z nim radę, jestem tego pewna.
-Tak? To co powiesz na mały zakład? - powiedział z uśmiechem na ustach
-Zakład? - spytała zdziwiona
-Tak, jeśli to Gaara wygra z Naruto to stawiam obiad, a jeśli Naruto wygra to ty stawiasz. Zgoda? - powiedział z chytrym uśmieszkiem
-Hmm... Zgoda. - powiedziała po chwili uśmiechając się
-No to my już pójdziemy. W końcu musimy też trochę potrenować przed egzaminami. - powiedział blondyn i razem z czarnowłosym odeszli na trening
*********
3 godziny później
-Huh... nieźle wam idzie. Mam nadzieje że się na was nie zawiodę i nie odpadniecie w pierwszej części egzaminu. - powiedział uśmiechnięty
-Nie martw się Haku. Jak odpadniemy to dopiero w trzeciej rundzie. - powiedział czarnowłosy
-Jeśli nie w finałach. - dodał blondyn - A tak przy okazji musiałeś obstawiać że wygram z tym Gaarą? - powiedział a Haku się uśmiechnął
-Tak. - odpowiedział - A zresztą on nie wygląda na takiego który potrafi wytrzymać wiele uderzeń, więc pewnie walczy na średni dystans. Czyli wystarczy że przełamiesz jego obronę i już praktycznie wygrałeś.
-No właśnie... PRAKTYCZNIE. Gość może jeszcze mieć coś w zapasie. - powiedział - A co do tego zakładu... Nie założyłeś się tylko po to aby zaprosić tą Pakurę na obiad? - powiedział z lisim uśmieszkiem, natomiast użytkownik Hyotonu wyglądał jakby zobaczył... coś w gorących źródłach czego nie powinien widzieć (nie martwcie się, nie zobaczył Tsunade bez makijażu to by było zbyt brutalne... jej zresztą nie ma w wiosce)
-Yyy... ten... tego... N-n-nie masz r-racji. - odpowiedział czerwony jak burak
-Heh, czyli jednak. Zareagowałeś tak jak przypuszczałem, więc mam rację. - odparł ledwo powstrzymując się od śmiechu.
-Umm... T-to n-nie wasza sprawa. - w tym momencie wszyscy genini buchnęli śmiechem
-Hehehe... Dobra chodźmy, zostawmy Haku-san z jego sprawami. - powiedział po czym dodał - Chodźmy do Ichiraku. - powiedzieli i poszli w stronę wioski (pole treningowe jest poza wioską). Po paru minutach byli już w wiosce, dyskutując na temat bitew w turnieju.
-Mam wielką ochotę skopać tyłek Kibie. - powiedział blondyn
-Ty ciągle się na niego wściekasz za to co zrobił Ryukiemu? - zapytał czarnowłosy
-Ja mu tego nie wybaczę, a poza tym... - nie dokończył gdyż usłyszeli kłótnie
-Idziemy teraz do hotelu. Ty także. - odezwał się najstarszy mężczyzna. Po opasce na jego czole można było stwierdzić że jest z Taki-gakure
-Nie będziecie mi ciągle rozkazywać! - wydarła się na nich zielonowłosa dziewczyna. Jej ubiór składał się z biało czerwonej koszulki i spódniczki a jej skóra była lekko opalona.
-A jeśli będziemy to co nam zrobisz, demonie? - powiedział chichocząc brązowowłosy chłopak
-Przestańcie w końcu! Czy to moja wina że mam tego potwora w sobie!? - wrzasnęła a w jej oczach można było zauważyć łzy
Blondyn poczuł jakiś związek z tą dziewczyną. Była traktowana tak samo jak on.
"Czyżby traktowali ją tak ze względu na..."
"Biju?" - dokończył Kurama
"Tak. Mam rację?" -zapytał lisa
"Masz rację. Ta dziewczyna ma w sobie Nanabiego" - odparł
"Z tego co widzę, nie ma z nim zbyt przyjaznych stosunków." - dodał z grymasem
"Cóż... W Taki-gakure nikt nigdy nie szanował jinchuuriki, traktowano ich jak zagrożenie, broń... demony. Nawet rodziny tych jinchuuriki przeklinali dzień ich narodzenia."
"A więc odbiło się to na relacjach jinchuriki - biju. Ok, dzięki Kurama"
"Nie ma za co." - odparł kiedy jego nosiciel zniknął sprzed krat
-Ty po prostu jesteś demonem. A demony nie mają żadnych wyborów. Mogą jedynie służyć swoim wioskom. - powiedziała czarnowłosa
-Żałosne. - shinobi Taki usłyszeli męski głos - Właśnie przez takie traktowanie żaden jinchuuriki nigdy nie był w stanie utrzymać kontroli nad swoim biju. - z cienia wyszedł blondyn razem ze swoją drużyną
-Phi. A co ty o tym możesz wiedzieć. Ona jest jedynie bronią naszej wioski, nikim więcej. - od blondyna można było wyczuć silną żądze mordu, lecz po chwili uspokoił się i powiedział
-Możecie mi podać swoje imiona? - spytał najspokojniej jak mógł
-Hmm... W sumie możemy się przedstawić. Ja jestem Aizen. - przedstawił się jounin
-Hej, ja jestem Izo. - powiedział brązowowłosy - To jest Kori. - wskazał na czarnowłosą - A ten zielonowłosy demon nazywa się Fuu. - blondyn tylko uśmiechnął się blado, a Fuu już myślała "Kolejny który uważa mnie za demona." gdy nagle odezwał się blondyn.
-Izo i Kori tak? Módlcie się żebyście nie walczyli ze mną bo inaczej wasze szczątki będą zbierać kilka dni. - Izo i Kori zamarli, Aizen prychnął a Fuu zdziwiła się na słowa Naruto.
-Można wiedzieć jak się nazywasz i dlaczego grozisz moim uczniom? - powiedział jounin
-Ja grożę tylko waszej trójce, Fuu nic nie będzie. - powiedział
-Głupek. Jakbyś był w stanie się ze mną równać... - przerwał gdy poczuł zimny metal przy krtani
-Mówiłeś coś? - zapytał z niewinną minką
-J-jak? - zapytał z niedowierzaniem
-Mam swoje sposoby. A co do twojego pytania, nazywam się Uzumaki Naruto. To jest Uchiha Sasuke - wskazał na czarnowłosego - A to Haruno Sakura. - wskazał na banshee (nie mogę się powstrzymać).
Uzumaki puścił jounina po czym razem z towarzyszami odszedł, lecz najpierw spojrzał na zielonowłosą i posłał jej pokrzepiający uśmiech który został niepewnie odwzajemniony.
Po kilku minutach byli już w domu. Mikoto właśnie podawała kolacje.
-Hej, dzieciaki siadajcie. - powiedziała i postawiła na stole ramen (taa, wiem że na kolacje nie wypada ale cóż...) a na ziemi misę z kurzym mięsem.
-Arigatou. - powiedzieli i zaczęli pałaszować, podczas gdy Ryuki już kończył jeść swoje mięso
-Jak tam na treningu? - zapytała
-Eh, jak zawsze. Haku sprał nas na kwaśne jabłko. - powiedział z zażenowaną miną
-Heh. Wiesz Hyoton jest potężnym jutsu, nie sądzę że pokonacie go na obecnym poziomie, nawet z Rinneganem i Sharinganem.
-Ej mamo, nie pomagasz nam. - powiedział oburzony Sasuke
-Nie marudźcie tylko jedzcie i do spania. Jutro musicie być wypoczęci na swój egzamin. - powiedziała chichocząc
-Ehh, ok, ok. - powiedzieli zażenowani
Gdy zjedli poszli się umyć i przespać, lecz najpierw zrobili zakłady czy Haku zaprosi jutro Pakurę na obiad czy nie. Naruto obstawił nie, a Sasuke odwrotnie. Po kilkudziesięciu minutach każdy z nich spał.
-Tak. - odpowiedział - A zresztą on nie wygląda na takiego który potrafi wytrzymać wiele uderzeń, więc pewnie walczy na średni dystans. Czyli wystarczy że przełamiesz jego obronę i już praktycznie wygrałeś.
-No właśnie... PRAKTYCZNIE. Gość może jeszcze mieć coś w zapasie. - powiedział - A co do tego zakładu... Nie założyłeś się tylko po to aby zaprosić tą Pakurę na obiad? - powiedział z lisim uśmieszkiem, natomiast użytkownik Hyotonu wyglądał jakby zobaczył... coś w gorących źródłach czego nie powinien widzieć (nie martwcie się, nie zobaczył Tsunade bez makijażu to by było zbyt brutalne... jej zresztą nie ma w wiosce)
-Yyy... ten... tego... N-n-nie masz r-racji. - odpowiedział czerwony jak burak
-Heh, czyli jednak. Zareagowałeś tak jak przypuszczałem, więc mam rację. - odparł ledwo powstrzymując się od śmiechu.
-Umm... T-to n-nie wasza sprawa. - w tym momencie wszyscy genini buchnęli śmiechem
-Hehehe... Dobra chodźmy, zostawmy Haku-san z jego sprawami. - powiedział po czym dodał - Chodźmy do Ichiraku. - powiedzieli i poszli w stronę wioski (pole treningowe jest poza wioską). Po paru minutach byli już w wiosce, dyskutując na temat bitew w turnieju.
-Mam wielką ochotę skopać tyłek Kibie. - powiedział blondyn
-Ty ciągle się na niego wściekasz za to co zrobił Ryukiemu? - zapytał czarnowłosy
-Ja mu tego nie wybaczę, a poza tym... - nie dokończył gdyż usłyszeli kłótnie
-Idziemy teraz do hotelu. Ty także. - odezwał się najstarszy mężczyzna. Po opasce na jego czole można było stwierdzić że jest z Taki-gakure
-Nie będziecie mi ciągle rozkazywać! - wydarła się na nich zielonowłosa dziewczyna. Jej ubiór składał się z biało czerwonej koszulki i spódniczki a jej skóra była lekko opalona.
-A jeśli będziemy to co nam zrobisz, demonie? - powiedział chichocząc brązowowłosy chłopak
-Przestańcie w końcu! Czy to moja wina że mam tego potwora w sobie!? - wrzasnęła a w jej oczach można było zauważyć łzy
Blondyn poczuł jakiś związek z tą dziewczyną. Była traktowana tak samo jak on.
"Czyżby traktowali ją tak ze względu na..."
"Biju?" - dokończył Kurama
"Tak. Mam rację?" -zapytał lisa
"Masz rację. Ta dziewczyna ma w sobie Nanabiego" - odparł
"Z tego co widzę, nie ma z nim zbyt przyjaznych stosunków." - dodał z grymasem
"Cóż... W Taki-gakure nikt nigdy nie szanował jinchuuriki, traktowano ich jak zagrożenie, broń... demony. Nawet rodziny tych jinchuuriki przeklinali dzień ich narodzenia."
"A więc odbiło się to na relacjach jinchuriki - biju. Ok, dzięki Kurama"
"Nie ma za co." - odparł kiedy jego nosiciel zniknął sprzed krat
-Ty po prostu jesteś demonem. A demony nie mają żadnych wyborów. Mogą jedynie służyć swoim wioskom. - powiedziała czarnowłosa
-Żałosne. - shinobi Taki usłyszeli męski głos - Właśnie przez takie traktowanie żaden jinchuuriki nigdy nie był w stanie utrzymać kontroli nad swoim biju. - z cienia wyszedł blondyn razem ze swoją drużyną
-Phi. A co ty o tym możesz wiedzieć. Ona jest jedynie bronią naszej wioski, nikim więcej. - od blondyna można było wyczuć silną żądze mordu, lecz po chwili uspokoił się i powiedział
-Możecie mi podać swoje imiona? - spytał najspokojniej jak mógł
-Hmm... W sumie możemy się przedstawić. Ja jestem Aizen. - przedstawił się jounin
-Hej, ja jestem Izo. - powiedział brązowowłosy - To jest Kori. - wskazał na czarnowłosą - A ten zielonowłosy demon nazywa się Fuu. - blondyn tylko uśmiechnął się blado, a Fuu już myślała "Kolejny który uważa mnie za demona." gdy nagle odezwał się blondyn.
-Izo i Kori tak? Módlcie się żebyście nie walczyli ze mną bo inaczej wasze szczątki będą zbierać kilka dni. - Izo i Kori zamarli, Aizen prychnął a Fuu zdziwiła się na słowa Naruto.
-Można wiedzieć jak się nazywasz i dlaczego grozisz moim uczniom? - powiedział jounin
-Ja grożę tylko waszej trójce, Fuu nic nie będzie. - powiedział
-Głupek. Jakbyś był w stanie się ze mną równać... - przerwał gdy poczuł zimny metal przy krtani
-Mówiłeś coś? - zapytał z niewinną minką
-J-jak? - zapytał z niedowierzaniem
-Mam swoje sposoby. A co do twojego pytania, nazywam się Uzumaki Naruto. To jest Uchiha Sasuke - wskazał na czarnowłosego - A to Haruno Sakura. - wskazał na banshee (nie mogę się powstrzymać).
Uzumaki puścił jounina po czym razem z towarzyszami odszedł, lecz najpierw spojrzał na zielonowłosą i posłał jej pokrzepiający uśmiech który został niepewnie odwzajemniony.
Po kilku minutach byli już w domu. Mikoto właśnie podawała kolacje.
-Hej, dzieciaki siadajcie. - powiedziała i postawiła na stole ramen (taa, wiem że na kolacje nie wypada ale cóż...) a na ziemi misę z kurzym mięsem.
-Arigatou. - powiedzieli i zaczęli pałaszować, podczas gdy Ryuki już kończył jeść swoje mięso
-Jak tam na treningu? - zapytała
-Eh, jak zawsze. Haku sprał nas na kwaśne jabłko. - powiedział z zażenowaną miną
-Heh. Wiesz Hyoton jest potężnym jutsu, nie sądzę że pokonacie go na obecnym poziomie, nawet z Rinneganem i Sharinganem.
-Ej mamo, nie pomagasz nam. - powiedział oburzony Sasuke
-Nie marudźcie tylko jedzcie i do spania. Jutro musicie być wypoczęci na swój egzamin. - powiedziała chichocząc
-Ehh, ok, ok. - powiedzieli zażenowani
Gdy zjedli poszli się umyć i przespać, lecz najpierw zrobili zakłady czy Haku zaprosi jutro Pakurę na obiad czy nie. Naruto obstawił nie, a Sasuke odwrotnie. Po kilkudziesięciu minutach każdy z nich spał.
*********
Gdy Naruto i Sasuke się obudzili i spojrzeli na zegar wyglądali jakby zobaczyli Shodaime Hokage. Dokładnie za minute zaczynały się egzaminy. Gdy tylko to zauważyli zerwali się z łóżek i w ciągu jakiś... 4 sekund byli ubrani, a przez następne 56 biegli jakby Kyuubi zagroził że jeśli się spóźnią to wyjdzie i wszystko rozpier****. Zjawili się w ostatniej chwili, a egzaminator, Morino Ibiki wskazał im ich miejsca. Pech chciał (albo Ibiki) że Sasuke został posadzony obok Yamanaki Ino, a Naruto obok Hyuga Hinaty. Może nie było by w tym nic takiego, ale nasz blondyn nie lubił jej z prostego powodu. Bała się bitew i była nieśmiała. Zawsze podporządkowywała się woli jej ojca, który delikatnie rzecz mówiąc najchętniej by zapier***** Uzumakiego. W pewnej chwili chunini rozdali kartki a Ibiki powiedział.
-Dobra bachory, na tych kartkach jest 9 pytań, przejdą ci którzy odpowiedzą na największą ilość pytań oraz na pytanie 10. Jakieś pytania? - kiedy nie dostał odpowiedział - Możecie zaczynać.
Gdy tylko to powiedział każdy zaczął pisać. Oczywiście, co to byłby za test bez ściągania. Dziedziczka klanu Hyuga niezauważalnie aktywowała Byakugan, Akamaru po cichu zaczął mówić do Inuzuki odpowiedzi które podpatrzył, Shino wysłał jednego ze swoich robaków aby podpatrywał jakie są odpowiedzi, Yamanaka przygotowała swoje jutsu i rzuciła ją na jednego z piszących. Cóż wszystkie zespoły poza drużyną 7 z Konohy, rodzeństwem piasku i drużyną z Taki ściągali. Naruto po napisaniu odpowiedzi zaczął się nudzić więc przymknął oczy i aktywował Rinnegan, i zaczął wypróbowywać na odległość ludzką ścieżkę, Ningendo. Oczywiście żeby nie zabić nikogo odczytywał wspomnienia różnych osób powolutku. Zatrzymał się na wspomnieniach Ibikiego a po chwili dotarł do informacji o 10 pytaniu. Uśmiechnął się pod nosem "Jest tak jak przewidziałem" po czym wszedł w swój umysł
"Hej, Kurama" - zawołał do lisa
"O co chodzi, Naruto?" - spytał lekko zdziwiony, w końcu trwały właśnie egzaminy
"Wiesz, skończyłem już pisać ten test więc co powiesz na partyjkę w shogi?"
"Hmm... Niech będzie, w końcu muszę w sprawdzić który z nas jest lepszy. Jak liczyłem nasze pojedynki to 99 wygranych miałeś ty, a 99 ja. Tym razem ja wygram!" - powiedział z uśmieszkiem i zmaterializował shogi z czakry i zaczęli grać
45 minut później
"Yatta! Moje setne zwycięstwo!" - wrzasnął wewnątrz umysłu
"CICHO!!! Bębenki mi popękają!" - wrzasnął
"Uhm, sorry. Dobra ja idę na razie." - powiedział i zniknął
Z powrotem w sali egzaminacyjnej
-Hmm... No dobra bachory, koniec czasu. Teraz podam wam 10 pytanie, ale ostrzegam jeśli odpowiecie błędnie pozostaniecie do końca życia geninami. Tak więc dobrze się zastanówcie i jeśli twierdzicie że nie dacie rady wyjdźcie z tej sali, ale jeśli wyjdziecie to razem z resztą swojej drużyny. - gdy to ogłosił kilka grup po kolei zaczęło opuszczać salę gdy ostatni chętni do wystartowania w przyszłym roku wyszli Ibiki powiedział głośno.
-A więc wszyscy... Zdaliście. - kilku wyglądało jakby miało zaraz napaść Morino, kilku poczuło ulgę a kilku przyjęło to bez większej reakcji - Dobra a teraz wszyscy za mną! - powiedział donośnie i podszedł do drzwi i wyszedł a za nim cała armia geninów. Gdy dotarli na skraj puszczy zauważyli stojącą tam kobietę
-Przepuściłeś ich aż tylu? - prychnęła - No cóż po moim egzaminie będzie ich znacznie mniej. - dodała z psychopatycznym uśmiechem - A właśnie, nie przedstawiłam się. Nazywam się Mitarashi Anko i będę waszą drugą egzaminatorką. Druga część egzaminu będzie się odbywać w Lesie Śmierci, każda z drużyn dostanie jeden z tych zwojów - pokazała dwa zwoje trzymane w ręce - nie macie prawa ich otwierać dopóki nie dotrzecie do wieży w centrum lasu. Każda drużyna rozpocznie z innego miejsca. Jakieś pytania? - skończyła przemowę.
-Ile mamy czasu? - zapytał Uzumaki
-Pięć dni.
-Co będziemy jeść? - zapytał jakiś genin z Kiri
-To co znajdziecie w lesie. W końcu musicie nauczyć się jak przetrwać. - mówiła - Dobra a teraz idźcie tam - wskazała dudkę obok - i weźcie swój zwój.
Gdy wszyscy zabrali swoje zwoje Mitarashi powiedziała - Dobra teraz każdy uda się ze swoim senseiem do bramy z której zaczniecie. - wszystkie drużyny zaczęły się rozchodzić razem z jouninami.
Gdy wszyscy byli na swoich pozycjach Haku powiedział jedynie do swojej drużyny - Powodzenia. - a po kilku sekundach brama każdej drużyny się otworzyła a młodzi shinobi wbiegli do lasu.
Zaczęła się runda druga.
-Ile mamy czasu? - zapytał Uzumaki
-Pięć dni.
-Co będziemy jeść? - zapytał jakiś genin z Kiri
-To co znajdziecie w lesie. W końcu musicie nauczyć się jak przetrwać. - mówiła - Dobra a teraz idźcie tam - wskazała dudkę obok - i weźcie swój zwój.
Gdy wszyscy zabrali swoje zwoje Mitarashi powiedziała - Dobra teraz każdy uda się ze swoim senseiem do bramy z której zaczniecie. - wszystkie drużyny zaczęły się rozchodzić razem z jouninami.
Gdy wszyscy byli na swoich pozycjach Haku powiedział jedynie do swojej drużyny - Powodzenia. - a po kilku sekundach brama każdej drużyny się otworzyła a młodzi shinobi wbiegli do lasu.
Zaczęła się runda druga.
**********************************************************************************
Witam ta notka jest strasznie krótka, wiem. Ale kiedyś to nadrobię, obiecuję. Wiecie ostatnio wróciłem do oglądania anime z dzieciństwa, Pokemon. Tak możecie nazwać mnie dzieckiem, ale to jedno z moich ulubionych anime. Ostatnio nawet myślałem nad założeniem drugiego bloga o właśnie tym anime. Rzecz jasna nie było by tak samo jak w anime, co to to nie. Ash miałby inne Pokemony, było by trochę romansu (bez hentai). Co wy o tym sądzicie? Piszcie w komentarzach. Jakie jest wasze ulubione anime po Naruto i jaka ulubiona para? Bo u mnie Pokemon a para... to moja sprawa, kiedyś wam powiem... chyba ;P. AVE NARUTO.
(PIERWSZE!!!)
OdpowiedzUsuńNobi-chan: Nie, nie uważamy cię za dziecko, bo Pokemony są ZA-JE-BIS-TE!
Shi: Ubolewam nad ludźmi, którzy stwierdzili, że Poke są głupie...
Kuro: Jest taka polska strona z grą pokemon ==> poke-life.net
Uzu: No i dziękujemy, że uznałeś nas za swego osobistego Jezusa :D Stworzyłyśmy nową religię xD
Rini: Rozdział super. Coś mi się zdaje, że będzie NaruFuu *Q* (w tle słychać: LOVE4EVER i skaczą kucyki na tęczy) No i Haku pojechał po Sakurze jak pijany po drodze XD
Ann: Naruciak jak zwykle zajebisty x3 I teraz nich ktoś mi powie, że go nie lubi.
N: Z niecierpliwością oczekujemy Nexta.
San: Sayo~!
Arigatou. A co myślicie o pomyśle zrobienia drugiego bloga o Pokemonach?
Usuńps. mój ulubiony odcinek pokemon to 25 battle frontier, głównie z powodu zakończenia.
UsuńNie wiem jaki Otaku miałby coś przeciwko Pokemonom ;D Kto ich nie oglądał ;P Rozdział bisty i zgodzę się z Shi-Nobi-chan, z Rini, że Haku pojechał Sakurę jak pijany po drodze :3 Mam nadzieję, że następny rozdział pojawi się szybciutko, bo się strasznie niecierpliwię ;D No i dłuuuuuuuuuuższy, bo czym dłuższe tym lepsze ;p Czekam na next :)
OdpowiedzUsuńSayo i wenki życzę ;p
Świetnie! Jebłam... serio... shogi?? xD Narusiowi się musiało nudzić doprawdy. No i pojawiła się Fuu ^^
OdpowiedzUsuńNo i przyznaje racje komentarze Shi-nobi-chan są naj ;3 (" i skaczą kucyki na tęczy"... ??? xD omg...)
JA osobiście loffciam Kyuubiego/Kuramę
Rozdział bardzo fajny. Aż zachciało mi się obejrzeć ponownie te zupełnie pierwsze odcinki Naruto. Był wtedy taki fajny klimat. W ogóle muszę obejrzeć całą serię od nowa, bo za pierwszym razem dużo ominęłam... ale nie mam czasu >.<
A co do pokemonów... dlaczego niby mamy uważać cię za dziecko? To znaczy ja wiem, że jak byłam mała to oglądałam pokemony, ale byłam na tyle mała, że już nic a nic nie pamiętam >.<
Moje ulubione anime zaraz po Naruto, a może nawet tak samo przeze mnie lubiane jak Naruto to chyba D.Gray-man chociaż nie mam tam ulubionej "pary" (( Moje naj pary to generalnie : LucyxNatsu, MisakixUsui (kaichou wa maid-sama), no i nie wiem... jeszcze kilka innych ...))