poniedziałek, 14 stycznia 2013

Rozdział 10


Koniec Eliminacji

 

Czwarta bitwa: Haruno Sakura z Konohy vs Yamanaka Ino z Konohy
Obie dziewczyny zeszły na pole walki i stanęły naprzeciwko siebie. Po kilku chwilach odezwał się Hayate
-Khh, khh... Start. - wypowiedział i odskoczył
Sakura od razu chwyciła kilka shurikenów i rzuciła je na Yamanakę, jednak ta odbiła je swoimi kunaiami. Jednak po chwili różowo włosa wyciągnęła kunai i pobiegła w stronę blondynki próbując ją trafić, jednak ta zablokowała jaj atak.
-Musisz się bardziej wysilić aby mnie pokonać, Sakura. - powiedziała Yamanaka
-Proszę bardzo, Ino. - odparła i odskoczyła. Po chwili wyjęła z kabury dwie bomby dymne i rzuciła je o podłoże. Wytworzony w ten sposób dym przykrył całe pole walki. Można było dostrzec jedynie cienie każdej z dziewczyn. Gdy opadł dym, Sakura oraz jej kopie otoczyły blondynkę by po chwili ruszyć na nią z kunaiami w ręku.
-Myślisz że zwykłe Bunshin na mnie podziała? - powiedziała wyjmując z kabury kunaie z wybuchowymi notkami i rzucając je we wszystkie kopie. Gdy eksplodowały, wznieciły w powietrze duże ilości pyłu, który ponownie przysłonił pole walki. Nagle w ramię Ino wbił się kunai trzymany przez różowo włosom.
-Ch-cholera. Ukryłaś się za klonami? - spytała blondynka
-Tak. - nagle odskoczyła wyciągnęła kilka kunai z wybuchowymi notkami i rzuciła je w Yamanakę. Ta w ostatniej chwili uniknęła ich, ale eksplozja dosięgnęła ją, powalając na ziemię. Po kilku sekundach wstała i chwyciła kunai przymierzając się do ataku. Różowa zrobiła to samo i po chwili starły się na środku sali. Blondynka blokowała ciosy różowej, ale w pewnym momencie Sakura wyprowadziła szybki cios kunaiem w ramie Yamanaki. Ino nie zdążyła zablokować ciosu i już po chwili miała kunai wbity w drugie ramie.
-I co ty na to Ino? - powiedziała pewna siebie - Jak dotąd tylko ty jesteś ranna.
-Możliwe... Ale teraz to koniec Sakura. - powiedziała Ino
-O czym ty mówisz? Przecież nic mi nie... Ej, czemu nie mogę się ruszyć!?
-To proste. Unieruchomiłam cię moją czakrą. - powiedziała wskazując małą stalową linkę przywiązaną do buta - Teraz to skończę. - dodała składając specyficzną pieczęć
-Ej, ty chyba nie zamierzasz...
-Shintenshin no jutsu! - nagle ciało blondynki upadło na kolana a różowa zaczęła podnosić rękę
-Sędzia! Poddaję s... - nagle poczuła swąd spalenizny i gdy spojrzała w dół, zamarła - O cholera!
Od razu wróciła do swojego ciała i odczepiła od swojej nogi wybuchową notkę, lecz było już za późno aby uciec. Eksplozja nastąpiła sekundę po wyrzuceniu notki, wyrzucając obie dziewczyny na pobliskie ściany. Po uderzeniu upadły na ziemię nieprzytomne. Po kilku sekundach podszedł do nich Hayate (do dwóch naraz? Chuck Norris z niego) i sprawdził ich stan
-Ehh... Czwarty pojedynek zostaje zakończony remisem. - powiedział a obok dziewczyn pojawili się ich senseie
-My się nimi zajmiemy. - powiedział szaro włosy i razem z Asumą przenieśli dziewczyny na trybuny, gdzie zaczęli ich leczenie. Po chwili odezwał się Hayate
-Khh, khh... Tak więc zacznijmy losowanie piątego pojedynku. - nagle ekran zaczął losować uczestników. Po kilku sekundach zatrzymał się
Piąta bitwa: Fuu z Taki vs Hyuga Hinata z Konohy
Zielonowłosa zeskoczyła na  pole walki i stanęła obok Hayate, a biało oka podeszła do niej powoli.
"Muszę wygrać. Pokażę ci swoją siłę, Naruto-kun." - pomyślała pewna siebie i stanęła naprzeciw zielonowłosej.
-A więc zaczynajcie. - powiedział Hayate do obu dziewczyn i odskoczył
Hinata natychmiast aktywowała Byakugan i stanęła w pozycji Juken, przygotowując się do ataku na pomarańczowo okom. Ta sięgnęła po tanto z sierpem na plecach (ona ma je połączone łańcuchem) i przygotowała się do sparowania ataku. Nagle Hyuga ruszyła na zielonowłosą i z niezwykłą precyzją wymierzyła kilka ciosów w jej tenketsu jednak zielonowłosa zablokowała ją za pomocą tanto. Granatowowłosa wyprowadziła jaszcze kilkanaście uderzeń jednak bezskutecznie. Po chwili Fuu odezwała się
-To wszystko na co cię stać? - zapytała - Jeśli tak to lepiej się poddaj. Te ciosy były słabe jak na najsilniejszy styl taijutsu, Juken.
-Czy ty... Sugerujesz że jestem słaba!? - zapytała rozjuszona
-Jesteś zbyt delikatna jak na shinobi. - odpowiedziała wymierzając cięcie swoim sierpem - To czyni cię za słabą.
-Nie... NIE JESTEM SŁABA! - wykrzyknęła i zaczęła z furią atakować pomarańczowo okom
Zielonowłosa od razu zwiększyła szybkość swoich ruchów, unikając lub parując ciosy granatowowłosej. Jej uniki i bloki nie tylko stały się bardziej skuteczne, ale też piękniejsze. Swoimi ruchami oczarowała i zaimponowała w prawie każdemu geninowi na sali. Nawet nasz blondyn zwykle opanowany i spokojny, był zauroczony jej ruchami.
"To bardziej przypomina mi taniec a nie walkę... W sumie jest całkiem ładna... Zaraz, zaraz. Co ja gadam?" - pomyślał zarumieniony
"No, no. Czyżby ta zielonowłosa ci się spodobała?" - zapytał chichoczący lis a blondyn spalił buraka
"C-co!? W-weź nie żartuj." - odparł lekko zawstydzony blondyn
"Ja nie żartuję, a teraz mam potwierdzenie. Zareagowałeś tak jak się spodziewałem." - odparł z chytrym uśmieszkiem na pysku
"K-K-Kurama! Wiesz co?" - powiedział ciągle czerwony
"Co?"
"Juha Sho!" - lisa pierdyknęło ostrze wiatru wysyłając go na drugą stronę klatki - "Oto kara." - dodał i ponownie skupił się na walce.
"Cholera. Ta dziewczyna z Taki jest niezła... Po egzaminach muszę do niej zagadać za wszelką cenę." - pomyślał brunet z klanu Inuzuka, Kiba. Po chwili rozmyśleń skupił się ponownie na walce.
Fuu z gracją unikała kolejnych ataków Hyugi. Po kilku sekundach, znudzona (pozdrawiam ;P), postanowiła zakończyć walkę. Odskoczyła na kilkanaście metrów i złożyła kilka pieczęci, po czym powiedziała
-Hiden: Rinpungakure no jutsu! - nagle Fuu wydmuchnęła sporą ilość sypkiego, złotawego prochu z ust który po chwili był na całym polu walki. Po kilku sekundach proch zaczął lśnić niezwykle intensywnym światłem które oślepiło Hyugę. Zielonowłosa od razu wykonała kolejne pieczęcie i wykrzyknęła
-Futon: Kiryu Ranbu! - w stronę Hinaty poleciała niezwykle silna wichura. Ta nic nie widząc starała się uskoczyć na bok, jednak nie zdążyła przez co wichura przyszpiliła ją do ściany i dotkliwie zraniła. Po chwili Hyuga upadła nieprzytomna na ziemię. Gdy Hayate sprawdził stan dziewczyny, ogłosił wynik
-Piąty pojedynek wygrywa Fuu z Taki. - ogłosił po czym Kurenai zabrała dziewczynę na trybuny gdzie zaczęła ją leczyć. Fuu weszła po schodach na trybuny gdzie stanęła obok swojego senseia i zaczęła obserwować geninów. Jej wzrok zatrzymał się na Uzumakim. Blondyn stał oparty o ścianę a na jego ramieniu drzemał lis. Pomarańczowo oka dopiero teraz zauważyła jego lisie oczy o kolorze błękitu. Wyglądały dziko a jednocześnie tak spokojnie że można by w nich utonąć jak w oceanie (Naruto: Zebrało ci się na poezję, autorze.  Autor(Ja): No niestety. A inaczej nie umiałem tego napisać.  Naruto: Ehh...). Patrzyła w jego oczy jeszcze kilka sekund, dopóki nie spojrzał w jej stronę. Fuu speszona, od razu odwróciła swój wzrok. Jednak mogła jeszcze zauważyć delikatnie rysujący się na twarzy Naruto uśmiech. Prowadziła by swoje przemyślenia dalej gdyby na ekranie nie pojawił się kolejny pojedynek.
Szósta bitwa: Hyuga Neji z Konohy vs Akimichi Choji z Konohy
Hyuga od razu zeskoczył na pole walki. Choji odrobinę narzekał, ale Asuma przekonał go proponując mu wyżerkę po eliminacjach. Gdy genini stanęli naprzeciw siebie Hayate powiedział jedynie
-Start. - po czym odskoczył
Neji od razu aktywował Byakugan i odskoczył od Chojiego. Ten jedynie złożył dwie pieczęcie i powiedział
-Baika no jutsu! - nagle jego ciało się powiększyło... jakby Choji został wypełniony powietrzem jak balon. Nagle schował głowę oraz ręce i nogi i zaczął się kręcić - Nikudan Sensha! - z ogromną prędkością zaczął toczyć się na Nejiego, jednak brunet uskoczył przed nim. Chioji spróbował jeszcze kilka razy jednak Hyuga unikał każdego ataku. Po chwili Neji wylądował kilka metrów od Chojiego i stanął w pozycji Juken. Akimichi od razu zaczął się na niego toczyć, jednak ten przygotował dla niego niespodziankę. Nagle Hyuga wyprowadził cios
-Hakke Kusho!!! - niezwykle silna fala próżni uderzyła w Akimichiego zatrzymując go i zmuszając zmniejszyć swoje ciało
-Ch-cholera. - powiedział widząc jak Hyuga przybrał pozycję Juken
-Hakke Sanjuuni Sho! - podbiegł do pulchnego i wymierzył cios - Ni Sho! - uderzył go w dwa tenketsu - Yon Sho! - wyprowadził ciosy w kolejne dwa tenketsu - Hachi Sho! - tym razem wyprowadził cztery ciosy z większą siłą i szybkością - Juuroku Sho! - wyprowadził osiem uderzeń w coraz słabszego Akimichiego - Sanjuuni Sho!!! - kolejne szesnaście ciosów wyrzuciło Chojiego na dość sporą odległość. Gdy upadł, podszedł do niego Hayate i sprawdził stan nieprzytomnego Akimichiego.
-Szósty pojedynek wygrywa Hyuga Neji. - powiedział po chwili a Neji wszedł na trybuny. Obok Akimichiego pojawił się Asuma i zabrał go na trybuny gdzie zaczął zajmować się jego ranami -A więc... Khh, khh... Zacznijmy losować kolejny pojedynek. - powiedział a ekran rozpoczął losowanie (Naruto: LOTTO!!!  Autor(czyli JA): ZAMKNIJ SIĘ, UZUMAKI!). Po kilku chwilach na ekranie pojawiły się kolejne dwa imiona
Siódma bitwa: Temari z Suny vs Tenten z Konohy
Obie dziewczyny zeskoczyły i stanęły naprzeciw siebie. Po chwili gdy Hayate rozpoczął pojedynek. Tenten odskoczyła od przeciwniczki i rzuciła w nią kilka shurikenów. Nagle można było poczuć silny podmuch wiatru, a shurikeny rzucone przez brązowowłosą wylądowały obok blondynki.
-S-spudłowałam? - zapytała z niedowierzaniem - Niemożliwe... Spróbujmy tak... - nagle brązowowłosa pobiegła w stronę blondynki. Ta przygotowała się od odparcia ataku, jednak brunetka wyskoczyła w powietrze i wyrzuciła w nią kilka kunai z wybuchowymi notkami. Po zaledwie sekundzie nastąpiła eksplozja. Tenten zaczęła podchodzić do miejsca eksplozji, jednak nagle uderzył ją silny podmuch wiatru. Z dymu wyszła blondynka z Suny z wachlarzem na którym znajdowała się fioletowa, jakby gwiazda.
-Oto pierwsza gwiazda. - powiedziała nagle Tamari - Gdy zobaczysz trzecią ten pojedynek zostanie zakończony.
-Zobaczymy. - powiedziała odmierzając odległość między nią a przeciwniczką. Po kilku sekundach wyciągnęła zwój i skoczyła kilka metrów w górę. Gdy była ponad trybunami rozwinęła i wyrzuciła nad siebie zwój. Po chwili zaczęła przywoływać z niego różne rodzaje oręża, shurineny, sierpy, kunaie. Wyglądało to jakby broń rzucało kilkunastu shinobi. Gdy broń była blisko blondynki, ta rozwinęła swój wachlarz do drugiej gwiazdy i zdmuchnęła cały oręż.
-C-co? Nie trafiłam ani jednym? - zapytała nie dowierzając
-Druga gwiazda. - powiedziała pewna zwycięstwa Temari - Umiesz coś jeszcze, czy mam to zakończyć?
-Cholera... Chyba nie mam wyboru. - powiedziała brunetka i wyciągnęła dwa zwoje. Po kilku sekundach postawiła je pionowo na ziemi i złożyła kilka pieczęci, po czym skrzyżowała ręce i krzyknęła - Soshoryu!!! - nagle Tenten spowił gęsty dym z którego po chwili wyleciały dwa identyczne dymne smoki. Gdy doleciały ponad trybuny, zatrzymały się a dym zniknął pozostawiając dwa rozwinięte zwoje. Nagle pomiędzy nie wskoczyła brązowowłosa i zaczęła przywoływać shurikeny różnej wielkości i kształtu, kunaie, sierpy i wiele innych rodzajów broni którymi rzucała w blondynkę z ogromną prędkością. Broń była już blisko niej, gdy nagle Temari rozwinęła wachlarz do trzeciej gwiazdy i zamachnęła się nim zdmuchując całą broń Tenten.
-To jeszcze nie koniec! - powiedziała gdy podniosła całą broń za pomocą linek czakry i rzuciła w blondynkę. Ta jednak ponownie zamachnęła wachlarzem i zdmuchnęła nie tylko broń ale też brunetkę. Gdy ta wylądowała na ziemi, blondynka odezwała się
-Trzecia gwiazda... - brązowowłosa z trudem podniosła się z ziemi - Kamaitachi no jutsu! - nagle Tamari zamachnęła się wachlarzem wytwarzając silną wichurę która cięła wszystko na swojej drodze. Gdy doleciała do brązowowłosej, wyrzuciło ją w pobliską ścianę i mocno zraniło, a blondynka złożyła swój wachlarz i włożyła na plecy. Hayate sprawdził stan dziewczyny po czym ogłosił wynik walki
-Siódmy pojedynek wygrywa Temari z Suny. - ogłosił Hayate. Do nieprzytomnej brunetki podszedł oddział medyczny i zabrał do szpitala. - Tak więc... Khh, khh... Zacznijmy losowanie ósmego pojedynku. - powiedział a ekran zaczął kolejne losowanie (Naruto: Z góry ustalone przez autora.  Ja: Cicho Naruto.)
-Ehh... Chyba ja i Naruto jesteśmy tutaj najsłabsi (Ja: w końcu Naruto nigdy nie pokazał na oczach wszystkich na co go naprawdę stać  Naruto: No oczywiście. Nie było okazji.  Ja: Właśnie. A różowa maszyna parowa się nie wygadała... CUDEM.). - powiedział młody Nara
-Możliwe. Jednak ty posiadasz niesamowity zmysł taktyczny, a Naruto nie (Naruto: Żebyś się nie zdziwił, Asuma-sensei!). - pocieszył go Asuma - Dasz sobie radę.
-Oby. Ehh... Ten egzamin jest strasznie upierdliwy. - zaczął narzekać, a młodszy Sarutobi jedynie zachichotał
Nagle ekran zatrzymał się na kolejnej parze przeciwników
Ósma bitwa: Izo z Taki vs Aburame Shino z Konohy
Izo zeskoczył na pole bitwy i stanął w pozycji bojowej, a Aburame zszedł po schodach, podszedł do przeciwnika i stanął wyprostowany. Hayate od razu powiedział
-Start! - i odskoczył
Izo od razu odskoczył od Shino i złożył kilkanaście pieczęci po czym krzyknął
-Katon: Gokakyu no jutsu! - wydmuchnął sporą kulę ognia w kierunku Aburame, jednak ten uniknął jej i podbiegł do Izo i wymierzył kilkanaście celnych ciosów, które ten niestety zablokował. Izo złożył kolejne pieczęcie
-Katon: Hosenka no jutsu! - w stronę Shino poleciało kilka ognistych pocisków, ten jednak ponownie je uniknął
-Jeśli myślisz że takim słabym jutsu ze mną wygrasz to jesteś głupkiem. - powiedział mu Shino
-Tak? To co powiesz na to... - nagle złożył niesamowitą ilość pieczęci - Katon: Karyu Endan!!! - nagle Izo wydmuchnął niesamowite ilości płomieni które przybrały formę smoka. Po chwili rozdzielił się na trzy i otoczył Aburame, aby po chwili ruszyć na niego ze wszystkich stron. Gdy do niego dotarły płonęły jeszcze chwilę a po chwili zgasły, zostawiając po sobie mnóstwo dymu.
-Heh... Przegrał. - powiedział po czym się odwrócił
-Naprawdę? - zapytał go nagle głos zza niego, a Izo odwrócił się niedowierzając
-J-jak? - zapytał nie ukrywając zdumienia
-To proste. - nagle z jego rękawów wyleciały olbrzymie ilości robaków
-J-jesteś członkiem klanu który kontroluje robaki? - zapytał i otrzymał pozytywną odpowiedź - "Nie mogłem trafić lepiej."
-To koniec. Hijutsu: Mushidama! - w stronę genina poleciała cała chmara robaków chcących mu wyssać czakrę. Jednak w ostatniej chwili Izo rzucił o podłogę bombę dymną - Coś takiego nie podziała na moje robaki. One wyczuwają czakrę. Nie uciekniesz.
Uzumaki zauważył jednak jedną rzecz. Mianowicie kilka sekund po użyciu przez Izo bomby dymnej, Fuu zaczęła kaszleć i ciężko oddychać. Dla blondyna było jasne że ta bomba dymna zawierała jakąś owadobójczą substancje, niedziałającą na człowieka ale na Fuu, będącą jinchuuriki Nanabiego przybierającego postać żuka-ważki, tak. Jego przypuszczenia potwierdziły się gdy część owadów Shino wyleciało z chmury, a część nie.
-Co?! - zapytał z niedowierzaniem Aburame
-W naszej wiosce mamy pewną substancje owadobójczą, którą odstraszmy pewnego robala. - rzucił przelotne spojrzenie zielonowłosej - Twoje ataki na mnie nie podziałają.
-Kuso.
-To koniec. - powiedział podbiegając do Shino i przykładając mu kunai do szyi - Poddaj się.
-Nie mam wyboru. - powiedział po chwili namysłu i podniósł rękę - Sędzia... Poddaję się.
-Dobrze. A więc pojedynek ósmy wygrywa Izo z Taki. - powiedział a genini poszli na trybuny - Rozpocznijmy losowanie kolejnego pojedynku.
Po chwili ekran zaczął kolejne losowanie. Na trybunach właśnie budziły się dziewczyny które przegrały swoje pojedynki. Ino była zdenerwowana na Sakurę za jej prawie samobójczy atak, elcz mimo to doskonale zrozumiała ten wybór. Sakura natomiast rozmyślała nad walką, nie wiedząc czy cieszyć się z remisu, czy nie z powodu braku możliwości dalszego uczestnictwa. Hinata była zawiedziona że nie dała rady pokonać zielonowłosej, której już nie darzyła sympatią. A w między czasie ekran wylosował kolejną bitwę.
Dziewiąta bitwa: Nara Shikamaru z Konohy vs Kanukuro z Suny
Shikamaru jako leń odrobię narzekał ale Asuma go przekonał (dyplomata z niego) i genin leniwie i upierdliwie zszedł na pole walki. Kankuro od razu zeskoczył na pole walki  i delikatnie postawił trzymane na plecach zawiniątko (nie wiedziałem jak to opisać ;p)
-Zaczynajcie. - powiedział Hayate i odskoczył
Obydwoje odskoczyli od siebie. Shikamaru od razu rzucił w niego kilka shurikenów które ten uniknął z łatwością. Po chwili brązowowłosy z Suny podbiegł do Shikamaru i wyprowadził kilka ciosów w niego, lecz wszystkie chybiły. Po chwili Nara wyprowadził kopniak w brązowowłosego lecz nic mu nie zrobił, a nawet zdziwił się gdyż skóra Kankuro była jakby z twardego drewna. Shikamaru od razu włączył szare komórki i przemyślał kilka opcji. Po krótkiej chwili rzucił  jeden kunai w Kankuro . Gdy ten odskoczył przed nim rzucił drugi w jego zawiniątko. Uśmiechnął się gdy z trafionego miejsca popłynęła krew.
-Czyli miałem rację... - szepnął do siebie i pobiegł z kunaiem na zawiniątko.
Nagle Kankuro zabiegł mu drogę i został przebity przez kunai. Upadł na ziemię, a zawiniątko za nim się rozwinęło ujawniając prawdziwego Kankuro.
-Jak to odkryłeś? - zapytał ciekawy genin
-To proste. Na początku ta marionetka położyła cię strasznie delikatnie i ani razu nie użyła w walce. Prosta dedukcja (Sherlock Holms świata Naruto). - powiedział wywołując na twarzy genina uśmieszek
-Nieźle... Ale już po tobie! - nagle Nara wyskoczył w górę unikając kilku senbonów
-Niech zgadnę... Są zatrute? - zapytał
-Domyśl się. - odparł i już przygotował swoją marionetkę do ataku gdy nagle nie mógł jej ruszyć - C-co jest!?
-Kagemane no jutsu! -  cień marionetki był połączony z cieniem Shikamaru
-Kuso. Rusz się. - Kankuro zaczął wyzwalać większe ilości czakry do marionetki
-Nie pozwolę. - Shikamaru także zwiększył poziom czakry
Po kilku sekundach marionetka z powodu nadmiaru czakry, zaczęła strzelać senbonami we wszystkie strony i niestety, trafiła i Kankuro i Shikamaru
-Kuso! - krzyknęli jednocześnie , a po kilku sekundach upadli nieprzytomni na ziemię. Od razu zjawił się przy nich oddział medyczny i zabrał ich do szpitala.
-Ehh... Dziewiąty pojedynek zostaje zakończony remisem. - powiedział Hayate - Rozpocznijmy więc dziesiąty pojedynek. - na ekranie pojawił się napis
Dziesiąta bitwa: Uzumaki Naruto z Konohy vs Inuzuka Kiba z Konohy
Karin ze zdziwienia aż spadły okulary z nosa. Uzumaki i Inuzuka od razu zeskoczyli na pole walki razem ze swoimi pupilkami i stanęli naprzeciwko siebie. Hayate powiedział jedynie
-Zaczynajcie - i odskoczył
Naruto i Ryuki odskoczyli od Kiby i Akamaru. Blondyn pierwsze co zrobił to wyciągnął miecz. Izuzuka od razu przygotował się do obrony, jednak blondyn wbił miecz w ziemię, wprawiając w zdziwienie wszystkich obecnych.
-Co ty robisz, baka!? - krzyknął brunet - Czemu nie walczysz?
-Ja nie walczę? - zapytał ze zdziwieniem - Ja po prostu nie chcę, żeby ta walka się od razu skończyła.
-Taki jesteś tego pewny!? Że dasz sobie ze mną radę bez miecza!? - wrzasnął na cały głos
-Tak.
-To spróbuj tego!!! - wrzasnął pojawiając się przy blondynie i razem z Akamaru próbując trafić go i Ryukiego, jednak lis od razu wskoczył na ramię blondyna a on zablokował cios Izuzuki.
- To wszystko? Ryuki!!! - zawołał blondyn. Lis od razu otworzył paszczę i wydmuchnął kilka ognistych pocisków. Niestety Kiba i jego zwierzak okazali się szybsi i uniknęli pocisków. Akamaru od razu po uniku rzucił się na blondyna, lecz drogę zatarasował mu Ryuki i za pomocą wydmuchniętego podmuchu wiatru odepchnął psa.
-Widzę że ten lis jest lepszy niż ostatnim razem. - powiedział - Ale nie tylko on się polepszył. - nagle ruszył przed siebie z ogromną prędkością - Tsuga!!! - Kiba skoczył w górę i zaczął kręcić się dookoła własnej osi. Po chwili zaczął przypominać jakby tornado i kierował się prosto na Uzumakiego. W ostatniej chwili blondyn odskoczył, lądując obok Ryukiego. Nagle lis wziął głęboki wdech i wypluł dużą kulę ognia. Blondyn od razu poskładał kilka pieczęci i krzyknął
-Futon: Daitoppa! - wydmuchnął spory podmuch wiatru który wleciawszy w kulę, wzmocnił ją. Akamaru od razu wskoczył na głowę Inuzuki, a ten uciekł z pola rażenia, by dostać się w pole rażenia shurikenów rzuconych przez Uzumakiego. Kilka z nich trafiło bruneta ale jego pies wyszedł bez szwanku. Sądząc po ilości gwiazdek blondyn zużył wszystkie shurikeny.
-Nieźle... Ale nadal jesteś zbyt słaby aby mnie pokonać. - powiedział chcąc wywołać furię u blondyna, jednak lekko się zdziwił
-Ja słaby? - zapytał z udawanym zdziwieniem -Pozwól że się zapytam... Czy kiedykolwiek widziałeś chociaż jeden z moich sparingów z Sasuke? - zapytał
-Nie... Ale w akademii zawsze byłeś najgorszy z teorii i kontroli czakry. Stąd pewność że poza Kage Bunshin i Daitoppą nie znasz żadnych technik. - powiedział z drwiącym uśmieszkiem
-Baka. - odpowiedział zmywając uśmieszek z ust Inuzuki - Od czasu kiedy chodziliśmy do akademii, minęło mnóstwo czasu... A ja ten czas poświęcałem na treningi. Więc nie myśl, że ja poprawiłem swoje zdolności tylko odrobinę, tak jak ty. Mój aktualny poziom jest o wiele wyższy. - odpowiedział składając pieczęcie
-Przekonajmy się więc! Akamaru!!! - krzyknął rzucając psu pigułkę którą ten połknął. Po chwili jego futro stało się rude a on został spowity dymem. Nagle wyłonił się z niego w postaci... Kiby. - Jujin Bunshin! - nagle klon wskoczył mu na plecy, a po chwili zaczęli wirować w stronę Uzumakiego i lisa - Gatsuga!!! - oboje lecieli na blondyna z wielką prędkością, gdy ten nagle złożył serię różnych pieczęci i krzyknął
-Futon: Kamikaze! - blondyn wydmuchnął kilkanaście podmuchów wiatru w kierunku Iznuzuki i jego podopiecznego. Po chwili fala wiatru zmiotła dwójkę i wbiła w pobliską ścianę wzniecając chmurę pyłu. Akamaru po upadku na ziemię nie nadawał się do bitwy. Wszystkim poza Hokage i jouninami, oraz Gaarą i Fuu oczy wyszły na wierzch.
-Od kiedy Naruto zna tak potężne jutsu? - zapytała Ino
-N-N-Naruto- k-kun... Niesamowite. - powiedziała jak zawsze wstydliwa Hinata
-Ten dzieciak... Jest tak silny? - zapytała zdziwiona Kurenai
Nagle z pyłu wybiegł Izuzuka i z ogromną prędkością kopnął Ryukiego na pobliską ścianę, ogłuszając go.
-RYUKI!!! Ty... - nie dokończył gdyż Kiba z niewiarygodną prędkością uderzył blondyna posyłając na ścianę. Siła uderzenia była na tyle wielka że w ścianie poza centrum uderzenia, powstało wiele pęknięć.
-To za Akamaru... Draniu!!! - powiedział na głos - To koniec. Nikt nie przeżył by takiego uderzenia...
-J-jesteś pewien, Kiba? - powiedział głos za nim, a oczy wszystkich skupiły się na miejscu uderzenia. Z chmury pyłu wyłonił się blondyn składający różne pieczęcie - Doton: Dosekiryu! - z wgłębienia za nim, wypełnionego błotem wyleciał nagle ziemny smok i z niesamowitą prędkością zbliżył się do Inuzuki. Ten jednak zachował ostrożność i w ostatniej chwili uskoczył.
-N-nani!? - krzyknął zdziwiony... Zresztą jak wszyscy poza Hokage i zespołem 7.
-Co? Zna też Doton? - zapytała zdziwiona Yamanaka
-Naruto-kun! J-jesteś najlepszy! - powiedziała cicho Hyuga
-Jest silny... - stwierdził Gaara
-Niezły jest... Muszę się podszkolić jeśli mam z nim wygrać. - powiedziała zielonowłosa przyglądając się blondynowi
-Heh... Wyglądasz na zdziwionego, Kiba. - powiedział - Mówiłem że ja cały czas trenowałem. Pozwól że zademonstruje ci jutsu nad którym ostatnio pracowałem... - nagle odskoczył tak aby nikt z trybun nie widział jego oczu i aktywował Rinnegan, wprawiając w osłupienie Inuzuke
-C-CO TO ZA OCZY!?!? - wrzasnął dziwiąc obserwatorów
Blondyn złożył siedem nieznanych nikomu pieczęci, po czym przyłożył rękę do podłoża mówiąc - Gedo: Bunshin no jutsu! - nagle na ciele blondyna zmaterializował się fioletowy płaszcz z napisem GEDO (ścieżka heretyka albo zewnętrzna ścieżka) a obok niego z olbrzymią eksplozją czakry pojawiły się dwa klony z takimi samymi płaszczami jednak z napisami TENDO (ścieżka boga) i NINGENDO (ścieżka ludzka) i z Rinneganem w oczach.
-Naprzód... Ningendo! - w stronę Inuzuki pobiegł klon i zaczął z nim walczyć na Taijutsu. Kiba wyprowadził kilka ciosów które jednak zostały sparowane i na odwrót. W pewnym momencie klon odwrócił się, więc brunet próbował go trafić, jednak ku zaskoczeniu wszystkich klon zrobił unik. Inuzuka od razu postanowił wykorzystać sytuację i przylepił na ramieniu klona, wybuchową notkę. Po zaledwie sekundzie klon zniknął w eksplozji, a na ramieniu blondyna pojawiła się niewielka rana.
-Widzę że te klony są znacznie lepsze od zwykłych, ale mają też wady. - powiedział wskazując na ramię blondyna
-Phi... Naprzód Tendo! - powiedział lecz klon nawet się nie ruszył
-Hahaha! Czyżbyś miał bunt, Naruto!? - krzyknął uradowany Kiba, jednak w tym momencie klon wyciągnął przed siebie rękę
-Bansho Ten'in. - powiedział a w ręce pojawiła się niewielka, czarna kula która zaczęła przyciągać bruneta. Ten domyślając się co nastąpi chwycił wbity obok niego miecz Uzumakiego i pobiegł na klona. Jednak nagle ku zdziwieniu wszystkich rękojeść miecza zapłonęła płomieniem, parząc Inuzuke.
-Co jest do cholery!? - krzyknął zdziwiony i wypuścił miecz z rąk
-Poznałeś właśnie właściwość mojego miecza. - powiedział dziwiąc wszystkich - Każdy poza mną lub osobą którym pozwolę chwyci miecz, będzie miał taki niemiły przypadek jak ty.
-Ty... - nie zdążył jednak dokończyć gdyż nagle poleciał w stronę klona blondyna, ponownie wprawiając w osłupienie całą publiczność - Kuso... Tsuga!!! - zmienił się w wir i z niesamowitym impetem przywalił klonowi w brzuch, niszcząc go. Z ust prawdziwego blondyna poleciało trochę krwi.
-Teraz... Zostałeś... Tylko... ty. - powiedział sapiąc
-Racja. Więc dlaczego nie zaatakujesz? Boisz się? - zapytał co wnerwiło bruneta
-Niech cie!!! Tsuga!!! - brązowowłosy znowu zaczął wirować w stronę blondyna z ogromną prędkością, jednak ten złożył jedynie dwie pieczęcie
-Shoton: Hasho Koryu! - nagle przed blondynem zmaterializował się kryształowy smok który uderzył w rozpędzonego bruneta ogłuszając go. Wszystkim, nawet Hokage oczy wyszły na wierzch.
-C-co to było za jutsu? - powiedziała lekko zdziwiona zielonowłosa - Nigdy nie słyszałam o czymś takim jak Shoton.
-T-to był... Shoton. - powiedział wciąż zdziwiony Hokage
"Naruto-kun" - pomyślała granatowowłosa
-Khh, khh... T-tak więc pojedynek wygrywa U-Uzuamki Naruto. - powiedział wciąż zdziwiony Hayate - A teraz proszę aby wszyscy zwycięzcy zeszli na dół. - dodał a po chwili obok niego pojawił się Hiruzem a przed nimi wszyscy zwycięzcy. Kibe, Akamaru i Ryukiego zabrał już oddział medyczny.
-Tak więc... - odezwał się nagle Hokage - Wasze pojedynki w trzeciej rundzie odbędą się według losowania. - powiedział a Hayate podniósł pojemnik z kartkami z numerami - Proszę teraz aby każdy z was wziął teraz jedną kartkę i pokazał nam swój numer. Po kilku sekundach wszyscy wzięli numery i było już wiadome kto z kim walczy.
1.Uzumaki Naruto z Konohy vs Izo z Taki
2.Sabaku no Gaara z Suny vs Hyuga Neji z Konohy
3.Fuu z Taki vs Uzumaki Karin z Kusy
4.Uchiha Sasuke z Konohy vs Temari z Suny
-Trzecia runda odbędzie się za trzy miesiące. - powiedział Hokage - A teraz wracajmy do wioski. Za mną. - powiedział i razem z geninami ruszyli z powrotem do wioski.

**********************************************************************************
Autor: Tak więc oto nowa notka. Namęczyłem się przy niej i wkur*****. Klawiatura ucierpiała. Musiałem wziąć inną i wkładać poszczególne klawisze na swoje miejsca.
Naruto: Taa... Mi też się oberwało.
Autor: No usunąłem pół pierwotnej notki więc nie ma się co dziwić. Wiecie ostatnie nie miałem weny gdyż zadręczało mnie pytanie: Czy w mandze Fuu będzie dziewczyną czy chłopakiem, bo Kishimoto się podobno jeszcze nie zdecydował. Ten filmik rozwiał moje wątpliwości --> http://www.youtube.com/watch?v=iJbexYQkKwU
Naruto: Autorze. Chyba miałeś jeszcze jakąś prośbę do czytelników?
Autor: Taa... Pytanko. Czy moglibyście wymyślić i wysłać na mojego maila jakieś techniki Futon wysokiego poziomu? Bo nie mam pomysłów. Japońska nazwa, polska i króciutki opis techniki. Arigatou wszystkim którzy wyślą.     Mail: robsoong98@gmail.com
Sayonara.

11 komentarzy:

  1. Chyba za wcześnie Naruto pokazał dojutsu. Ale rozdzialik dobry. Fū z tego co wiem to dziewczyna. Chłopacy raczej w spódniczkach nie chodzą. Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko Kiba widział Rinnegan. Reszta go nie zauważyła.

      Usuń
    2. W sumie racja. Liczę, że twoje następne rozdziały nie będą gorszej jakości. Niech Naruciak wyśle tego z Trawska do szpitala na pół roku.

      Usuń
    3. Wodospadu a nie Trawska. Tego z Trawska Sauske już posłał do szpitala. ;p

      Usuń
  2. Piszesz całkiem niezłą historię, podoba mi się.
    To chyba moja wyobraźnia, ale chyba wyczuwam romans między Naruto, a Fuu... jednak mam katar i zatkany nos więc mogę się mylić :P

    Po prostu muszę się odwdzięczyć reklamując swój blog. xD

    http://buried-in-a-shadow.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. ^-^

    "Po kilku sekundach, znudzona (pozdrawiam ;P), postanowiła zakończyć walkę."

    oł je, aj em e bos!
    ale, żeby tak w środku rozdziału?? xD

    A Naru się wykazał ^^
    Z resztą on się zawsze wykazuję, ale to tylko taki mały szczególik
    Jeśli chodzi o fuu to raczej jest dziewczyną
    Z resztą dla mnie to i tak nie ma znaczenia, skoro Yagurze już zmieniłam płeć ;)
    A tak w ogóle napaliłam się na tą grę z filmiku... aż by się chciało pograć... ^3^
    Co ja jeszcze chciałam...
    Aha!
    Kongratulejszyn za długość notki, bo naprawdę porządna wyszła
    a może to tylko moje złudzenie??
    z resztą nieistotne
    mi się rozdział baaardzo podobał
    już się przyłapałam na wymyślaniu sceny, w której Naru poznaje Fuu z jinchuuriki kyuubi'ego z tekstem a'la "już poznałaś", albo "stoi przed tobą" xD
    Nie mogę się doczekać następnej notki
    ( w skrócie : N.M.S.D.N.N.)

    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny rozdział, mam nadzieję że bedzie cos pomiedzy Fuu i Naruto(oczywiście poza walką :D). Czekam na kolejną część egzamimnu.
    Pzdrawiam i życzę weny.
    Vlad Dracula I

    OdpowiedzUsuń
  5. SPAM :P
    Zapraszam na 3 rozdział.
    http://buried-in-a-shadow.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurwa człowieku! Dziękuję Ci za ten komentarz u mnie, gdyby nie on dalej bym się głowił nad blogiem o którym zapomniałem. Moje słowa z prologu się sprawdziły, bo nie było jeszcze bloga który by mnie trzymał do 5 rano na nogach. Nie tylko mnie trzymał do tej godziny, ale jeden z niewielu blogów na których są opisywane czasy ich "dzieciństwa", ty zrobiłeś z nudy majstersztyk. Świetnie wkomponowałeś Haku, dobrze że dałeś nowe postacie w egzaminie na Chuunina, ciekawie się zapowiada rozkmina Kyuubiego na temat zgromadzenia wszystkich Jinchuuriki. Zajebiście opisane walki, fajnie obmyślona historia Naruto i Sasuke w jednej "rodzinie". Kurwa no brawa, czekam na nexta! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Heya, na bloga trafiłam przypadkiem, zabieram się za czytanie od początku :) Tymczasem zapraszam do siebie, dopiero zaczynam, więc proszę o wyrozumiałość. ;> Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam nadzieję, że pozostawisz mały komentarz i powytykasz błędy początkującej pisarce. :D
    naruto-silajego-milosci.blog.onet.pl - zapraszam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń